Ogrodzenie znanego w całej Polsce pola konopi wysianego między budynkami zamieszkanego osiedla w Lublinie jest niszczone, a rośliny zrywane są „na spróbowanie”.

W maju informowaliśmy was o rolniku z Lublina, który nie dał się przekupić deweloperom i uprawiał pole między nowo powstałymi i zamieszkanymi budynkami. W tym roku pan Janusz Wydra wydzierżawił teren firmie HempLab. Firma z kolei na rozsławionym polu wysiała konopie przemysłowe, przez co o sprawie zrobiło się jeszcze głośniej.

Baner Reklamowy

Ludzie niszczą ogrodzenie i rośliny

Od tamtego czasu rośliny bardzo się rozwinęły, tym samym przyciągając jeszcze większe grono zainteresowanych. Wśród takich osób nie brakuje oczywiście tych, którzy mimo wielu informacji zamieszczonych wokół uprawy na temat braku działania psychoaktywnego tych odmian konopi próbują lub niszczą ogrodzenie, a następnie zrywają rośliny. Uprawa prowadzona jest z przeznaczeniem na cele kosmetyczne.

Fot. Maciej Kaczanowski / Facebook / Dziennik Wschodni

Kilka razy doszło do uszkodzenia siatki i niewielkich strat w roślinności, ale nie będą one miały żadnego wpływu na wielkość plonów – powiedział Szymon Włodarczyk, prezes Hemplabu w rozmowie z Dziennikiem Wschodnim. – Nie mieliśmy też żadnego zgłoszenia od policji ani pytań, czy skarg od mieszkańców. Obawialiśmy się trochę suszy, ale ostatnie dwa deszczowe tygodnie były wystarczające i rośliny dochodzą już do 2 metrów. Rośliny będą rosły jeszcze przez ok. dwa miesiące, a docelowo osiągną nawet do 4 m wysokości. — dodaje prezes

Już nie tylko nasze krajowe media wspominają o polu należącym do pana Janusza Wydry. Uprawa zyskała już rozgłos w takich krajach jak Niemcy, Wielka Brytania, Brazylia czy Indie.