Mimo sporych szans na niepowodzenie i odwleczenie wejścia w życie legalizacji marihuany rekreacyjnej, Rada Federalna Niemiec dziś rano zagłosowała za przyjęciem ustawy CanG bez powoływania komitetu mediacyjnego, co oznacza, że ustawa powinna wejść w życie 1 kwietnia 2024 roku!
W ramach próby odciągnięcia ustawy od komisji mediacyjnej, rząd federalny na początku tego tygodnia zaoferował szereg kluczowych ustępstw w spornych kwestiach.
Co najważniejsze, rząd zdecydował się zachować kontrowersyjną klauzulę amnestyjną, środek, którego wiele stanów obawia się, że przeciąży ich systemy sądownicze i kluczowy powód, dla którego głosowanie miało być tak bliskie.
Droga do tego historycznego głosowania była pełna przeszkód i kontrowersji. Ustawa CanG była wielokrotnie opóźniana i osłabiana, a jej przeciwnicy starali się zatrzymać ją na każdym kroku. Nawet w ostatnich chwilach przed głosowaniem, niektóre stany wstrzymywały się od głosu, wyrażając swoje obawy co do konsekwencji legalizacji.
Dzisiejsze głosowanie było kolejnym i najważniejszym etapem legislacyjnym dla ustawy, która została już przegłosowana przez Bundestag 23 lutego.
W prawdopodobnie najważniejszym głosowaniem dotyczącym liberalizacji marihuany w historii Europy, niemiecki Bundesrat podjął decyzję, która mogła odmienić krajobraz prawny kontynentu. Głosując za przyjęciem ustawy CanG, Bundesrat przesunął Europę w kierunku bardziej liberalnej polityki narkotykowej.
Dzisiejsza debata
Podczas dzisiejszej porannej sesji wielu mówców z przekonaniem przedstawiło swoje argumenty Bundestagowi, a większość z nich starała się zachęcić kraje związkowe do głosowania za powołaniem komitetu mediacyjnego.
Prezydent Saksonii-Anhalt, Reiner Haseloff (CDU), rozpoczął debatę, nieoczekiwanie przedstawiając argumenty przeciwko projektowi ustawy.
Zasugerował, że ustawa „zabije ludzi”, pobudzi nielegalny rynek i spowoduje wzrost liczby wypadków drogowych spowodowanych przez osoby prowadzące pod wpływem alkoholu.
Dodał, że federalny minister zdrowia i architekt ustawy, Karl Lauterbach, „oszukał” ludzi, twierdząc, że powołanie komisji mediacyjnej zabije ustawę. W związku z tym Saksonia Anhalt wstrzyma się od głosu.
Podobne zapalające oświadczenia wygłosił jego kolega z CDU, minister prezydent Saksonii, Michael Kretschmer, który porównał marihuanę do metamfetaminy i stwierdził, że ustawa jest sprzeczna z demokracją, ponownie ogłaszając, że nie będzie głosował za przyjęciem ustawy.
Posłanka Judith Gerlach (CSU) z Bawarii podniosła powszechne obawy dotyczące dodatkowej pracy, jaką nałożyłoby to na sądownictwo i organy ścigania. Dodała, że jest to „puszka pandory”, którą należy zatrzymać w komisji mediacyjnej.
Minister sprawiedliwości Brandenburgii, Susanne Hoffmann, powiedziała, że „jej gniew” skłonił ją do zabrania głosu w tej sprawie, stwierdzając, że jej zdaniem ustawa nie wpłynie na nielegalny rynek i spowoduje znaczny wzrost konsumpcji konopi indyjskich.
Przeciwników ustawy wciąż przybywało, a minister sprawiedliwości Nadrenii Północnej-Westfalii stwierdził, że chociaż nie jest przeciwny legalizacji, to jest przeciwny klauzuli amnestyjnej ze względu na jej potencjał do przytłoczenia sądownictwa, dodając, że należało uwzględnić zasadę opóźnionej amnestii. Powtórzył to berliński senator ds. sprawiedliwości i ochrony konsumentów, dr Felor Badenberg.
Natomiast federalny minister zdrowia Karl przedstawił pierwszy pozytywny argument za ustawą, stwierdzając, że liczba młodych użytkowników marihuany już się podwoiła pomimo jej nielegalności i pytając, czy obecny system działa.
„Jeśli sobie z tym nie poradzimy, będzie to dobry dzień dla nielegalnego rynku, ponieważ status quo nadal będzie działał i będzie skierowany do naszych dzieci”.
– zaznaczył Lauterbach
Lauterbach wystosował ostatni apel do członków Bundesratu przed oddaniem głosów.
„Moglibyśmy powiedzieć: „Nie rozmawiajmy o tym, zostawmy to tak, jak jest, może wkrótce coś się zmieni”, ale z takim podejściem nigdy nie odnieśliśmy sukcesu. Ja również przez wiele lat byłem przeciwny legalizacji marihuany […], ale zmieniłem zdanie, ponieważ badania mówią co innego.”
– wyjaśniał minister Lauterbach
Marihuana rekreacyjna w Niemczech legalna od 1 kwietnia
Ustawa CanG, która ma wejść w życie 1 kwietnia 2024 roku, przewiduje legalizację posiadania do 25 gramów marihuany na użytek dorosłych oraz dozwala na uprawę do trzech roślin konopi indyjskich w domu. Dodatkowo, osoby będą mogły legalnie posiadać do 50 gramów kwiatów konopi indyjskich na swojej posesji. Wprowadza to również legalizację stowarzyszeń zajmujących się uprawą konopi indyjskich oraz zezwala na publiczną konsumpcję pod surowymi ograniczeniami. Politycy sugerują jednak małe poprawki w ustawie CanG.
Wprowadzono więcej zmian w przepisach dotyczących stowarzyszeń zajmujących się uprawą konopi indyjskich, wprowadzając „regularne kontrole” w celu zmniejszenia obciążenia władz lokalnych, zamiast corocznych inspekcji.
„Uprawy na dużą skalę” mają zostać wykluczone, aby zapobiec przekształcaniu się stowarzyszeń konopi indyjskich w komercyjne operacje uprawy, podczas gdy outsourcing działań stronom trzecim również zostanie zakazany.
Argumentowano jednak, że obietnice te są jedynie wiążące politycznie, a nie prawnie, więc ich wpływ na głosowanie jest niejasny.
Federalne Ministerstwo Zdrowia zapewniło przeznaczyć dodatkowe 6 mln euro finansowania pozostanie dostępne po 2024 r. w celu rozszerzenia programów profilaktyki konopi indyjskich.
Podwajając wysiłki prewencyjne, rząd obiecał również przeznaczyć 20 mln euro na wsparcie centrum działań prewencyjnych, wykraczając „poza wcześniejsze plany”.
Wpływ legalizacji w Niemczech na inne kraje Europejskie
Decyzja Bundesratu wywołała gorącą debatę w Niemczech, a także wśród innych państw Unii Europejskiej. Przeciwnicy ustawy podnosili obawy związane z potencjalnym wzrostem konsumpcji marihuany, zwiększeniem wypadków drogowych spowodowanych przez osoby prowadzące pod wpływem, oraz obciążeniem systemów sądowniczych i organów ścigania.
Jednak zwolennicy reformy wskazywali na istniejące problemy związane z nielegalnym rynkiem oraz nieefektywnością obecnego systemu kontroli. Karl Lauterbach, federalny minister zdrowia i architekt ustawy, argumentował, że legalizacja może przynieść pozytywne skutki poprzez zmniejszenie przestępczości związanej z handlem narkotykami oraz poprawę skuteczności programów profilaktycznych.
Warto zauważyć, że legalizacja marihuany w Niemczech może zachęcić inne państwa do podobnych kroków. Państwa europejskie, które zmagają się z problemem nielegalnego handlu narkotykami i przeciążonymi systemami sądowniczymi, mogą zacząć rozważać bardziej liberalne podejścia wobec konopi indyjskich.
W każdym razie, decyzja Bundesratu jest przełomowym wydarzeniem, które może kształtować przyszłość polityki narkotykowej w Europie. Będzie to ważne zagadnienie do śledzenia, gdyż wprowadzenie CanG może mieć daleko idące konsekwencje dla społeczeństwa, gospodarki i polityki na całym kontynencie.