Jeśli chcesz cieszyć się najlepszymi doznaniami, zarówno rekreacyjnymi, jak i medycznymi związanymi z kwiatami konopi, chcesz wyciągnąć z nich wszystko, co mają do zaoferowania i przy okazji czuć się zdrowo i bezpiecznie musisz wiedzieć, jak rozpoznać te o wysokiej jakości.

To jak z każdym innym produktem. Nie kupujesz przecież poobijanych jabłek, nie gromadzisz zapleśniałej czy nieświeżej żywności, przejrzałych owoców i warzyw. Ogólnie nie poleca się wprowadzać do organizmu czegoś, co nie jest jakościowo dobre, ponieważ może zadziałać niezbyt korzystnie. Problemem jest jednak to, że w świecie, zwłaszcza nielegalnej konopni, jest mnóstwo produktów, które od standardów odbiegają bardzo daleko.

Baner Reklamowy

Problemy z jakością.

W branży nawet tej legalnej, nie ma określonych standardów jakości marihuany. W przypadku legalnych produktów testy laboratoryjne informują nas, czy dany produkt jest bezpieczny do spożycia i zapewniają wgląd w profile kannabinoidów, a nawet profile terpenowe, ale w dalszym ciągu nie skupiają się na jakości.

Na półkach w sklepach i w aptekach na całym świecie znajduje się wiele odmian konopi, które przeszły dokładne testy laboratoryjne, a w dalszym ciągu możesz znaleźć tam pleśń, mączniaki, owady, włosy, przebarwienia spowodowane niewłaściwym przechowywaniem czy wiekiem kwiatostanów, a także szereg innych wad, których laboratoria nie testują.

Dodatkowo według wszelkich przesłanek, statystyk i przykładów anegdotycznych, mimo że żyjemy w świecie, w którym coraz głośniej mówi się o terpenach, terpenoidach oraz flaworatnach najczęstszym powodem, dla którego ktoś wybierają daną odmianę jest procentowa zawartość THC oraz komercyjna nazwa.

Niestety, życie nie jest tak proste. Ilość THC nie jest jedyną rzeczą, która ma znaczenie, gdy szukasz mocnej odmiany, a komercyjna nazwa niekoniecznie wskaże ci właściwy profil działania. Znacznie ważniejsza jest tutaj właśnie jakość.

Co więc zrobić, kiedy chcesz o nią zadbać, ale nie masz dostępu do aparatury oraz badań? Trzeba zrobić dokładnie to, co robią domowi oraz profesjonalni kucharze i kucharki na całym świecie. Poznać swój produkt i przekształcić swój nos, kubki smakowe i oczy w najlepszy instrument do oceny kwiatostanów.

Jak to zrobić? Dostęp do konopnej wiedzy jest ogromny, wystarczy poszukać i popytać na forach oraz grupach zrzeszających pasjonatów, a jeszcze lepiej growerów. Istnieją także specjalistyczne kursy czy szkolenia podczas których uczy się sztuki konopnego sommelierstwa. W Polsce mamy nawet dostęp do konopi na uczelniach (w Centrum Kształcenia Podyplomowego w Łodzi trwa właśnie rekrutacja na kierunek Uprawa, przetwórstwo i zastosowanie konopi).

Nic nie zastąpi jednak obycia z rośliną i po prostu ćwiczenia, ćwiczenia, ćwiczenia. Ale zanim zostaniesz konopną Madzią Gessler czy marihuanowym Makłowiczem, oto kilka prostych wskazówek, które pomogą znaleźć, to czego szukasz już teraz.

#1 Jak wygląda twoje zioło na pierwszy rzut oka?

Wszyscy mieliśmy kiedyś podobne sytuacje. Mijamy witrynę w sklepie i wiemy, że to właśnie ten ciuch jest tą jedyną, fantastyczną opcją. Po prostu nam pasuję, to nasz wajb. Tak samo jest z ludźmi, poznajemy nową osobę i wow, oto przyjaźń na całe życie. W tych sytuacjach zdajesz się na swoje preferencje – lubisz to, co lubisz, a twój mózg i ciało o tym wiedzą.

Przyjmij to samo podejście, gdy trafiasz na marihuanę. Kiedy natkniesz się na odmianę, która wygląda na bardzo atrakcyjną, świeżą, z żywymi kolorami, podążaj za swoim instynktem. Jeśli marihuana, którą chcesz kupić, nie ekscytuje cię, nie wygląda dobrze i po prostu nie pobudza twoich zmysłów, przejdź do następnej.

Spójrz na te dwa zdjęcia – które byś wybrał?

Po lewej świeży, jasnozielony odcień. Po prawej stare, utlenione już kwiaty.
Po lewej świeży, jasnozielony odcień. Po prawej stare, utlenione już kwiaty.

#2 Spójrz trochę bliżej.

Na tym etapie dodatkowo przetestuj to, czego nie testuje laboratorium. Wystarczy ci do tego lupa jubilerska z opcją światła UV. Pod tym światłem wszystkie zanieczyszczenia takie jak np. pleśń, odwłoki robaczków, włosy będą świeciły się bardzo wyraźnie.

trichomy macro
Zbliżenie na trichomy pokrywające kwiat konopi

Dodatkowo spójrz na trichomy, czyli gruczołowe główki, w których zamknięta jest żywica zawierająca wszystko to, co w konopiach najlepsze. Jeśli trichomy stoją prosto, nie są uszkodzone, nie rozpadły się, to również wskazuje na dobrą jakość rośliny i brak uszkodzeń spowodowanych transportem oraz niewłaściwym przechowywaniem.

Na zaawansowanych sommelierów i sommelierki czeka zaś mikroskop. Pod nim nie tylko można zobaczyć jakość trichomów, ale ich dojrzałość.

Trzy różne kolory trichomów na kwiatach konopi.
  • Przeźroczyste główki, to takie, w których dopiero zaczną pojawiać się różne związki, w tym kannabinoidy (pierwszym z nich będzie CBG).
  • Mleczne, przymglone oznaczają w roślinie dojrzałość i coraz większą zawartość THC.
  • Bursztynowe, to oznaka przejrzewania i powolna degradacja związków do sedacyjnego CBN.

Pomyśl o tym jak o bananach. W sklepach możesz kupić banany niedojrzałe (zielone), dojrzałe (żółte) albo przejrzałe (brązowe, a nawet czarne). Każdy z nich będzie miał inne zastosowanie.

Pamiętaj: Spojrzenie gołym okiem i stwierdzenie, że odmiana jest „oszroniona” trichomami nie jest zbyt dokładne. Na konopiach znajdziemy aż sześć rodzajów trichomów, ale tylko cztery z nich zawierają żywice.

#3 Jak mocno pachnie? Podążaj za swoim nosem!

Jeśli chodzi o wąchanie ganji, istnieją tysiące różnych profili aromatycznych – nawet w ramach tej samej nazwy szczepu mogą one pachnieć zupełnie inaczej.

Niektórzy kierują się przy doborze odmiany rozpisanym przez producenta profilem terpenowym. To dobrze, ale najnowsze badania wskazują na to, że terpeny są niewystarczającymi danymi do poprawnego doboru odmian.

W 2023 r. odkryto w roślinach cannabis kolejne związki zapachowe (Flaworanty) odpowiedzialne za aromaty i najpewniej także za działanie strainów. Ale nawet w świetle tych najnowszych odkryć wszyscy dalej są zgodni – własny nos jest Twoim najlepszym doradcą.

Oceniając zapach kwiatów, najlepiej kieruj się ponownie tym, co ekscytuje.

Przetestuj zapach mając dużą ilość kwiatów. Nawet najczulszy nos, najlepszych sommelierów potrzebuję większej ilości materiału, aby dokładnie oceniać aromaty. Przyłożenie do nosa jednego topka nie jest zbyt dobrym pomysłem.

Posłuż się czteroetapowym obwąchaniem: weź jeden płytki wdech, potem trzy krótkie wdechy, teraz jeden duży wdech aż do pełnej pojemności płuc, a teraz wypuść powietrze i weź jeszcze jeden normalny wdech.

Nie myśl zbyt wiele o tym, co wąchasz, jakie nuty się przebijają, nie szukaj konkretnych związków zapachowych, skup się bardziej na tym, jakie myśli przebiegają ci przez głowę, gdy masz słoik przy nosie. To ze względu na to, że zapachy są stricte powiązane ze wspomnieniami.

Skup się też na tym, gdzie w nosie zatrzymują się zapachy. Ciężkie, pieprzne, ostre nuty charakterystyczne dla odmian sedacyjnych-relaksujących osadzają się najczęściej u nasady nosa. Euforyczne, lekkie, podnoszące na duchu będą wwiercać się aż w okolicach Twoich zatok.

Najważniejsze jest jednak to czy ten zapach jest żywy, jest mocny, jest łatwo wyczuwalny czy raczej płytki i przygaszony? Uwierz mi, jeśli trafisz na dobrą i świeżą odmianę, poczujesz to natychmiast!

Dodatkowo: Jeśli chcesz mieć pewność, że dany kwiatek nie został nasączony jakimś zapachami (chyba najśmielsze z czym się spotkałem, to próba stworzenia winogronowego CBD za pomocą soku-koncentratu) po prostu rozkrusz kwiatostan w palcach. Po rozkruszeniu go poznasz prawdziwy aromat rośliny.

#4 Ile lat ma ta marihuana?

W przeciwieństwie do wina, whisky i sera, marihuana nie starzeje się dobrze. Idealnie byłoby, gdyby zioło miało mniej niż 3 miesiące, a na pewno nie powinno być starsze niż 6 miesięcy(!).

W zależności od przejrzystości testu laboratoryjnego, do którego czasami można uzyskać dostęp, spróbuj dowiedzieć się, kiedy dany kwiat został zebrany i przetestowany.

W przeciwnym razie możesz zastosować własną ocenę, aby upewnić się, że nie palisz/waporyzujesz starej ganji. To ważne, ponieważ z wiekiem kannabinoidy w kwiatostanie degradują, a wszystkie związki zapachowe i smakowe się ulatniają, a to znowu wpływa na jakość i działanie Twoich kwiatów.

Nowe i świeże kwiaty będą działały ciekawiej, mocniej mając do zaoferowania szersze spektrum doznań. Stare kwiatostany będą posiadały bardziej płytkie efekty.

Zwróć uwagę na wizualne oznaki starzenia. Wraz z wysychaniem i starzeniem się kwiatów, żywe kolory zielonej materii roślinnej wraz z kolorem słupków (tzw. włosków) zaczynają zanikać. Szukaj kwiatów, których kolory wahają się od jasnej do wyblakłej zieleni, unikaj wszystkiego co szare, żółte lub brązowe.

Oczywiście możesz spotkać też odmiany o bardzo zróżnicowanej kolorystyce najczęściej są to fioletowe pąki. W tym przypadku również, skup się na tym, jak bardzo żywy i świeży jest ten kolor, uważaj jednak na sztucznie barwione kwiaty. Tak, to się zdarza.

Ciekawostka: Aspekt świeżości jest na tyle istotny, że niektórzy z najlepszych kraftowych rolników z Hrabstwa Humboldt w Kalifornii zaczęli zostawiać przy trymowaniu na swoich kwiatach więcej cukrowych liści, aby spowolnić tym samym proces starzenia się zioła na sklepowej półce.

#5 Zostaw to i nie otwieraj!

A więc w końcu zmierzasz do domu ze swoim bukietem. Wiem, że teraz cię kusi żeby tam zerknąć. Wiem, że ten zapach potrafi zachwycić, ale jeśli masz już swoje jakościowe kwiaty zadbaj o to, aby pozostały świeże jak najdłużej.

Możesz używać różnych trików. Warto zadbać o suche i zacienione miejsce oraz hermetycznie szczelny pojemnik nieprzepuszczający światła. Możesz też wrzucić do kwiatków regulator wilgotności, ale najważniejsza zasada to: nie otwieraj za każdym razem dużego pojemnika.

Każde otwarcie opakowania, to wystawienie suszonej rośliny na nieprzyjazne warunki. Podziel więc sobie swoje kwiaty na dwa opakowania: duże i małe. Raz na tydzień lub dwa z głównego opakowania przerzuć swoje zapotrzebowanie do mniejszego pojemnika i to z niego wyciągaj swoje kwiatki.

Proste, a skuteczne.

#6 Waporyzować czy palić?

Waporyzatory do ziół są niesamowite do degustacji smaków zarówno konopi, jak i innych innych ziół.

Dzięki odpowiedniej temperaturze nie dochodzi tutaj do spalania materii roślinnej, a to powoduje, że smak jest świeższy, wpływa to też na ekonomie i to, jak wiele substancji udaję nam się z rośliny wychwycić. Dzięki waporyzatorowi możesz także eksperymentować z różnymi temperaturami i precyzyjnie sprawdzić, która jest idealna dla wybranej przez Ciebie odmiany.

Jeśli wolisz jednak od czasu do czasu bong, joint, czy lufkę unikaj zapalniczek butanowych i zapałek na bazie siarki. Najlepszym sposobem na zapalenie cybucha jest knot konopny! Pozwoli ci to poczuć smak ziółka, a nie chemii.

Przy skręcaniu postaw na dobre bletki, takie w których papier nie jest sztucznie barwiony.

Pamiętaj też o regularnym czyszczeniu swojego stonerowego ekwipunku.

To wszystko również wpłynie na jakość twoich ziołowych sesji.

#7 Doświadczenie w lokalu ma ogromne znaczenie.

Czy zdarzyło Ci się kiedyś pójść do naprawdę fajnej restauracji lub baru i mieć złe doświadczenia, ponieważ obsługa była nie miła, czekałeś sto lat na swoje zimne już danie albo w Twojej zupie pływała mucha?

Nie mamy w Polsce dyspenserii, ani klubów konopnych, mamy za to apteki oraz salony CBD.

Uczciwa apteka czy salon, który wykazuje się wysokim poziomem zaangażowania, z większym prawdopodobieństwem zachowa tę samą troskę, jeśli chodzi o jakość produktów.

Dla przykładu: w niektórych aptekach czy przy niektórych zamówieniach suszu CBD od razu dostaniesz do swojego zioła regulator wilgotności albo kupisz go po prostu na miejscu.

Sposób przechowywanie suszu, potencjalne reklamacje, doradzanie w doborze odmiany, nie korzystanie z komercyjnych nazw przy produktach CBD oraz pozwolenie np. na przepakowanie mniejszej ilości kwiatów, tak aby wypróbować dany produkt, czy nawet otworzenie opakowania na miejscu. To wszystko ma na końcu znaczenie i jest przesłanką ku temu, że ktoś zadbał o Twoje kwiaty, tak jak dba o Ciebie.

Warto zresztą doceniać małe, niezależne, dbające o Twoje zdrowie apteki i biznesy, a omijać bezduszne, wielkie molochy.

Na zakończenie.

Zdaję sobie sprawę, że sporo tego i że opisuję idealny świat, gdzie pacjenci i użytkownicy konopi traktowani są poważnie i nikt nie patrzy na nich dziwnie, kiedy proszą o powąchanie czy obejrzenie tego, co kupują.

Pamiętaj jednak żeby korzystać z tych metod i technik, z których w danej sytuacji możesz albo które Ci po prostu podpasowały. Zastosowanie się już do jednej lub dwóch znaczącowpłynie na Twoje pozytywne konopne doświadczenia i pozwoli ci uniknąć nieprzyjemnych rozczarowań.

Pamiętaj też, że konopne znawstwo, świat profili, smaków i zapachów to jedno, ale najważniejsze w korzystaniu z jakościowego, przebadanego oraz świeżego produktu jest Twoje własne zdrowie.