Kierował samochodem po marihuanie, a następnie uderzył w radiowóz. Policja zatrzymała 12-letniego kierowcę, który był pod wpływem środków odurzających.

Baner Reklamowy

W ubiegłym tygodniu funkcjonariusze pełniący służbę nieoznakowanym radiowozem chcieli skontrolować pojazd, który zwrócił ich uwagę zaparowanymi szybami. W ten czas kierowca wykonał nagły manewr skrętu i zaczął uciekać.

– Policjanci postanowili sprawdzić, czy kierowca jest trzeźwy, czy wszystko jest w porządku. W tym momencie kiedy włączyli sygnały dźwiękowe i świetlne zauważyli, że opel corsa wykonuje gwałtowny manewr skrętu, dlatego też bardzo szybko pojechali za nim, nakazując kierującemu zatrzymanie się – mówiła w rozmowie z TVN24 rzeczniczka prasowa małopolskiej policji Katarzyna Cisło.

Sygnały nie poskutkowały – dodaje. Kierujący cały czas przyśpieszał oraz nie stosował się do sygnalizacji świetlnej. Kiedy zatrzymał samochód kilka ulic dalej, policjanci wyszli z radiowozu i ruszyli w jego stronę. W tym momencie kierowca ruszył i uderzył w stojący radiowóz.

Kierowcą okazał się 12-letni chłopak, przewoził ze sobą 16-letniego kolegę oraz 24-letnią ciocię

Kiedy pasażerowie opla zorientowali się, że są na celowniku policji otworzyli szyby samochodu i wyrzucili z niego pakunek. Został on odnaleziony przez funkcjonariuszy i w badaniu wyszło, że jest to marihuana.

Były to aluminiowe zawiniątka z zawartością suszu roślinnego. Późniejsze badania wykazały, że w opakowaniach znajdowała się marihuana, a zatrzymany nieletni kierowca był pod wpływem środków odurzających” – czytamy w komunikacie policji.

Właścicielem narkotyków okazał się 16-latek, który przyznał się do winy i usłyszał zarzuty posiadania narkotyków, za co grozi do 3 lat więzienia. Zachowaniem 12-latka ze względu na wiek zajmie się sąd rodzinny. Nie wiadomo jak sąd potraktuje 24-letnią ciocie chłopaka, która nie potrafi odpowiedzieć, dlaczego 12 latek znalazł się za kierownicą