Dziś pragniemy przedstawić wam metodę Cold Start, czyli formę dabbingu, dzięki której z powodu braku kontrolera temperatury nie musimy obawiać się zbyt wysokiej temperatury, która może zniszczyć nasz nowy kwarcowy banger oraz popsuć smak inhalowanej pary. Zimny start jest więc świetną opcją dla osób rozpoczynających przygodę z dabbingiem.
Bez wątpienia koncentraty są najnowocześniejszą i cieszącą się coraz większą popularością metodą przyjowania kannabinoidów, a jedną z najbardziej ekscytujących formą ich konsumpcji jest bez wątpienia zimny start (cold start) czyli forma dabbingu, która pozwala uwolnić głębię smaku bez obaw przypalenia ekstraktu.
Pojawienie się szklanych kopuł z kwarcowymi lub tytanowymi gwoździami było swojego czasu ogromnym hitem, potem liderzy na rynku, tacy jak Highly Educated rozpoczęli wojnę z tytanowymi gwoździami. Wreszcie na rynek wkroczył banger (specjalny cybuch do koncentratów) wykonany z kwarcu, a chwile później kierunkowa nasadka (carb cap). Teraz na rynku spotykamy takie końcówki jak terp slurper, blender i wiele innych podobnych kombinacji, do których artyści tworzą coraz to bardziej wymyśle kuleczki terp balls, marbles czy pillary.
Sposób konsumpcji, na którym skupiamy się w tym tekście wykonuje się właśnie z użyciem wspomnianego kwarcowego bangera i carb capa , które razem tworzą wręcz duet idealny. Dziś na rynku spotykamy nawet Cold Start Bangers, które dedykowane są do tej formy dabbingu.
Jak wykonać cold start?
Koncepcja sama w sobie jest dość prosta. W tradycyjnej metodzie najpierw podgrzewa się kwarcowy banger za pomocą palnika przez określony czas w celu uzyskania wysokiej temperatury, a następnie za pomocą urządzenia typu terpometer czy dabrite kontroluje temperaturę. W momencie, gdy temperatura jest optymalna dla użytkownika urządzenie sygnalizuje, że jest to odpowiedni moment do rozpoczęcia inhalacji. Temperaturę ustawia się wedle indywidualnych potrzeb, smaku czy konsystencji pary.
W przypadku zimnego startu (cold staru) koncentrat jest umieszczony już zimnym w bangerze. Wszystko co musisz teraz zrobić, aby odparować ekstrakt to lekko podgrzewać banger końcówką płomienia palnika zbliżając i oddalając go kilkukrotnie, starając się przy tym, aby był ogrzewany w miarę równomiernie. Gdy zauważysz, że koncentrat zaczyna się delikatnie roztapiać odstaw palnik (pamiętaj o wyłączeniu płomienia), przykryj banger carb capem i ciesz się smaczną sesją. Ostatni etap to wyczyszczenie bangera za pomocą wacików, np. Fat Headz
Może oczywiście zdarzyć się moment przeoczenia, przez co mimo wszystko delikatnie przypalimy ekstrakt, to chwila praktyki pozwoli na pełne opanowanie techniki cold start.
Skąd wziął się trend zimnego startu i jak stał się powszechny?
Można śmiało powiedzieć, że metoda zimnego startu została rozpowszechnione we wrześniu 2018 roku podczas Boston Freedom Rally. NowThis nakręcił wtedy film z dziennikarzem Pot Journalist Robertem „Bobby Nuggz” Divicenzo. Dziennikarz zaprezentował 3-minutowy samouczek na temat procesu zimnego startu.
Film ukazał się w Internecie kilka dni później i od tego czasu na portalu społecznościowym Facebook obejrzało go ponad 2 miliony osób. Do teraz mimo wielu mierników temperatury dedykowanych dla „dabbersów” z metody cold start wciąż korzysta wiele osób.
Człowiek podąża za trendem
Tredn zapoczątkowany został prezz Bobby’ego Divicenzo. Podczas jednego z wywiadów Bobby zapytany został o to, jak zaczęła się ta cała przygoda z zimnymi startami, a on opowiedział całą historię.
„Zasadniczo dla mnie zaczęło się to w moim starym mieszkaniu. Rok temu przyjaciel podarował mi banger z płaskim dnem” – powiedział Divicenzo.
Divicenzo przez 9 lat używał tradycyjnej metody podgrzewania. Wymagała ona więcej czasu, a nowa sztuczka oświeciła jego umysł. Niedługo później odkrył, że inni ludzie również znają tę technikę.
„Pewnego razu włożyłem swój wosk do bangera i zacząłem go podgrzewać. Momentalnie zaczęło wrzeć, patrzyłem jak odparowuje, a następnie złapałem chmurę w płuco. Zastanawiałem się co właśnie się stało”. – wspomina Bobby
Jednak jak się okazało, Bobby nie był jedynym odkrywcom tej metody konsumpcji koncentratu. Na forach zawrzało od osób, które również próbowały, a nawet zaprzyjaźniło się z metodą „zimnych startów”. Wtedy właśnie Bobby porzucił swoją terminologię „reverse dabbingu” na rzecz „cold startów”, bo jak sam stwierdził – brzmi ona znacznie lepiej.
„Nie wynalazłem tego, choć sam to odkryłem. Chciałem więc, żeby wszyscy poznali ten sposób. Rewolucji nie dokonałem, jednak nie zdawałem sobie sprawy, że film trafi do tak dużej grupy odbiorców.” – powiedział Bobby
Divicenzo uważa, że smak jest na równi z tradycyjnymi metodami dabbowania, ale na tamtą chwilę nie zrobił bezpośredniego porównania. Wszystko za sprawą braku potrzeby stosowania tradycyjnej kontroli temperatury.
A czy ty próbowałeś już zimnych startów? Podziel się z nami swoim doświadczeniem w naszej grupie 710 Polska Team, która zrzesza polskich miłośników ekstrakcji, dabbingu i koncetratów!