W Zjednoczonym Królestwie z okazji przedterminowych wyborów do parlamentu rozgorzała dyskusja na temat legalizacji marihuany. Orędownikami tego pomysłu są Liberalni Demokraci. Przy okazji przedstawiają interesujące wyliczenia.

Obecnie w Wielkiej Brytanii obowiązuje kara za posiadanie marihuany do pięciu lat więzienia, zaś za handlowanie ją grozi aż 14 lat odsiadki. Głównym argumentem Liberalnych Demokratów, by zrezygnować z tego chorego przepisu, jest powszechność oficjalnie zakazanej używki, a także koszty na jakie naraża się państwa dla walki z nią. Wg wyliczeń przedstawionych przez trzecią siłę brytyjskiej polityki, w 2015 roku policja zajmowała się 87247 sprawami związanymi z nielegalnym posiadaniem marihuany. Każda z nich kosztowała podatnika średnio 2256 funtów.

Funkcjonariusze policji na marihuanową vendettę poświęcili łącznie blisko milion godzin, co naraziło budżet państwa na koszt 31 milionów funtów szterlingów. Paradoks polega na tym – na co wskazują Liberalni Demokraci – że susz konopny i tak jest powszechnie dostępny. Należałoby więc tę kwestię uregulować i poddać państwowej kontroli.

Trudno się z tym nie zgodzić, toż to – jak mawiał klasyk – oczywista oczywistość. Ciekawi nas jednak jak te dane mają się do Polski. Co nam się wydaje, że jeśli chodzi o naszych stróżów prawa milion, to zdecydowanie, to zdecydowanie za mało.