To mało znany fakt, że pierwszą osobą na świecie, która odkryła odniesienia do konopi w Biblii była… warszawianka, Sara Benetowa. Jej praca magisterska z 1936 r., w całości poświęcona konopiom, a także ich znaczeniu w dziejach, otworzyła jej drogę do wielkiej kariery naukowej, a także zmieniła nasze patrzenie na rolę tej cudownej rośliny w naszej przeszłości.
Zaraz po obronieniu tytułu magistra, co zbiegło się z nagłą śmiercią męża, wyjechała na dalsze studia do Stanów Zjednoczonych, gdzie w 1944 r. uzyskała tytuł doktora antropologii na Uniwersytecie Columbia. Sara Benetowa, w wersji amerykańskiej przemianowana na Sulę Benet, swoją pracą naukową zyskała na tyle duży szacunek władz amerykańskich, że w tym samym roku, w którym obroniła doktorat, doradzała także Departamentowi Stanu w sprawie sytuacji w Europie Środkowo-Wschodniej.
Ale wróćmy do jej niesamowitej magisterki pani Suly, która zyskała na tyle duży szacunek w środowiskach akademickich, że… do dzisiaj jest wydawana w formie książki. Zanim Benetowa stała się dr Benet, była prawdziwą specjalistką od kultury słowiańskiej, a także żydowskiej dlatego jej badania są na wskroś przesiąknięte słownictwem i tradycją obowiązującymi w obu tych cywilizacjach. “ Konopie należą do rodziny konopiowatych (Cannabineae), do roślin dwupiennych, tj. posiadających kwiaty męskie i żeńskie na oddzielnych indywiduach, z których pierwsze nazywa nasz lud płoskunami, a drugie maciorkami (głowaczami)”. Ale – wówczas nawet jeszcze nie magister – Benetowa nie ograniczała się tylko do słowiańskiego punktu widzenia. Jej spojrzenie było dużo szersze, o czym można przekonać się czytając artykuł, który był opublikowany w 1936 r. we francuskiej prasie i został niedawno odnaleziony w Bibliotece Narodowej. Tekst stanwi też wyśmienite streszczenie całej pracy.
Historyczne początki konopi dotyczą najbardziej odległych czasów. Roślina ta była znana przez człowieka od początków historii i dzięki jej właściwościom biologicznym ( dzikie konopie rosną w skupiskach, na żyznych ziemiach, pastwiskach itp.) była zawsze blisko człowieka i jego miejsca zamieszkania. Pierwsze poznanie właściwości konopi mogło mieć miejsce już w okresie zbieractwa, kiedy człowiek poszukując pożywienia zrywał nasiona i owoce roślin. Odkrycie właściwości narkotycznych konopi nie wymagało od człowieka prymitywnego wielkiego wysiłku i inteligencji. Wdychając woń suchych liści i łodyg konopi, człowiek mógł łatwo zauważyć jej działanie odurzające i używać jej wedle swojej woli. Tutaj spotykamy najprostszy sposób użycia narkotyków: wdychanie. Niestety, dane historyczne dotyczące najbardziej prymitywnego sposobu użycia środków odurzających, stosowanego przez ludy pozostające na niskich poziomach cywilizacji, są bardzo ubogie i datują się na V wiek przed Jezusem Chrystusem: według źródeł Herodota, Scytowie odurzali się dymem z konopi podczas grzebania zwłok.
Wreszcie trzecim sposobem użycia konopi i najbardziej skomplikowanym jest jej żucie; ten sposób wymaga dość kompletnej wiedzy dotyczącej wydobywania żywicy konopi i jest znany w prawie całej Azji i Afryce Północnej.
Odsuwając na bok przypadkowe uzależnienie od dzikiej konopi, weźmy pod rozwagę kwestię zasadniczą jaką jest odpowiedź na pytanie w jakim środowisku kulturowym zaczęło się świadome użycie konopi jako narkotyku, jakie ludy podjęły uprawę konopi i jaki był przybliżony okres tej okoliczności i w końcu jaka kraina była ojczyzną tej rośliny.
Schrader, Hehn, Buschan i inni uczeni potwierdzają, że greckie słowo χάﬠﬠάβτξ jest fińską kombinacją s o kana et pis bazując się na słowie czeremiskim kene, kine – konopie i słowie syryjskim i wotiackim pis, pus {hortie}, więc kannabis znaczyłoby: konopie- pokrzywa; Benfley różni się znacznie od wcześniejszych autorów, utożsamiając słowo canna z trzciną i uważa końcówkę bis za przyrostek: bo lub bi odpowiadający sanskrytowi bha , który oznacza „ podobny do”.
Widzimy tutaj oczywisty związek między charakterem tej rośliny służącej kultowi zmarłych i męskimi klubami, stworzonymi na tym kulcie. Liczne anachronizmy na temat kultu przodków mogą posłużyć za tego dowód.
W ten oto sposób rytualny posiłek zrobiony z ziaren konopi, nazywany w Polsce ”kleik z konopi”, jest podawany w wigilię Bożego Narodzenia, ponieważ według ludowych przesądów dusze zmarłych odwiedzają swoich bliskich i rodziców, aby razem świętować. Tym samym anachronizmem ofiary zmarłym jest, w Polsce, zwyczaj rzucania do ognia ziaren „ w ofierze” podczas obróbki konopi.
Oczywisty związek ofiary ku czci zmarłych i użyciem zbiorowym haszyszu daje się zauważyć podczas ceremonii pogrzebowych u Scytów.
Po pogrzebaniu zwłok, Scytowie oczyszczają się w następujący sposób: myją się, nacierają głowę i po rozstawieniu filcowych namiotów, rzucają ziarna konopi do naczyń wypełnionych rozgrzanymi do czerwoności kamieniami.
Poprzez porównanie starosłowiańskiego kepati i rosyjskiego kupati z tracko-scytyjskim cannabis, Schrader rozwinął i uzasadnił przypuszczenie Meringer’a jeśli chodzi o istnienie związku między kąpielami parowymi Scytów a rosyjskimi kąpielami parowymi.
Cała praca pt. Konopie w wierzeniach i tradycjach ludowych do przeczytania TUTAJ