Zapewne wielu z Was, zwłaszcza tych prowadzących aktywny tryb życia, zastanawia się, jak marihuana wpływa na Wasz trening. Przyjrzeliśmy się tej kwestii. Gotowi?
O ile tak naprawdę większość sportowców i atletów miało lub ma do czynienia z ziołem, tylko kilku nieśmiało się do tego przyznało. Innych blokują światowe i sportowe regulacje dotyczące zielonej roślinki, które na szczęście są powoli i stopniowo znoszone. Podczas gdy coraz to więcej osób korzysta z rekreacyjnej marihuany, żądni sukcesów atleci oraz amatorzy sportów siłowych, zwłaszcza ciężarowcy, zwracają baczniej uwagę na możliwe zalety przyjmowania THC i CBD i efekty, jakie te dwa kannabinoidy wywierają na ich zdolności wysiłkowe.
Wiemy już, że stosunkowo dużo osób z branży fitness raczy się marihuaną, a pytanie na jakie zaraz spróbujemy odpowiedzieć brzmi następująco: Czy zioło poprawia czy też pogarsza wydolność treningową i pomaga w budowaniu mięśni oraz wypracowywaniu siły? Wnioski są bardzo ciekawe.
Badania kontra doświadczenie „praktyków”
Jak do tej pory przeprowadzono stosunkowo niewiele badań skupionych na kwestii jak stosowanie marihuany wpływa na ludzkie zdolności wysiłkowe, co w sumie nie dziwi biorąc pod uwagę, że niemal na całym świecie THC jest zakazaną substancją. Dlatego stosunkowo trudno badaczom oszacować wpływ zioła na sportowców i atletów. A co mówią nieliczne badania przeprowadzone w tym zakresie? Jak się okazuje stosowanie zielonej roślinki wpływa negatywnie na wydolność i kondycję trenujących.
Z drugiej strony, marihuana jest bardzo cenionym „suplementem” w wielu kręgach doświadczonych sportowców, od piłki nożnej poprzez sporty siłowe, kończąc na sztukach walki, czego dobrym przykładem jest boks i MMA. Do palenia zioła przyznaje się wielu strongmanów i ciężarowców czy też trójboistów siłowych i co więcej, potwierdzają zalety zielonej roślinki. Weźmy na ten przykład Arnolda Schwarzeneggera czy Mike Tysona, który co prawda w ringu wygrał z naszym Andrzejem Gołotą, ale ponieważ – jak wykazały badania antydopingowe – był wówczas całkiem nieźle upalony (w jego moczu wykryto THC uznawane za doping nie bez powodu) i walkę finalnie uznano za nieodbytą (no contest). Skupmy się teraz na moment na „Arnoldzie”.
Budowa mięśni i siły, a marihuana
Aby odpowiedzieć sobie na to pytanie musimy przyjrzeć się tejże kwestii zerkając na przysłowiowe obie strony medalu. Z jednej strony okazuje się, że stosowanie zioła nie jest dobrym pomysłem przed treningiem siłowym, ponieważ może zaburzyć formę poprzez np. spadek poziomu testosteronu oraz obniżenie zdolności wysiłkowych.
Na dodatek marihuana ma THC, które samo w sobie może zaburzać poczucie percepcji i koordynację, a to prosta droga do wypadku, jeżeli np. najarani dźwigamy solidne ciężary. Tak naprawdę nie ma nic złego w jednym małym buszku przed treningiem siłowym raz na ruski rok, ale robienie z tego stałego „procederu” to prosta droga do uzależnienia się i fatalnych wyników.
Regeneracja – to tutaj zioło pokazuje co potrafi!
Pomimo tego, że marihuana być może nie jest najlepszym rozwiązaniem przed treningiem i w jego trakcie, nie znaczy to, że nie ma żadnych zalet. Jak się okazuje, zioło może być niezwykle pomocne we wspieraniu procesu regeneracji potreningowej, a przecież każdy kto przerzucał żelastwo doskonale wie, że kluczem do rozbudowy masy mięśniowej oraz siły jest skuteczna regeneracja.
Podczas treningu dochodzi do mikrouszkodzeń włókien mięśniowych. Efekt nabitego po siłce bicka to „zasługa” tego, iż mięsień ulega rozszerzeniu poprzez wypełnianie owych mikrouszkodzeń krwią. Mięśnie zaczynają się budować dopiero po wysiłku. Kluczem do przyrostów jest dobra dieta oraz odpowiednia dawka snu. Niektórzy palacze-kulturyści dzięki temu, że stosują podczas treningu odpowiedni osprzęt (buty, odzież) i stosują zioło tylko po wysiłku, potrafią odpowiednio zbalansować swoje procesy regeneracyjne. Aktywne komponenty którymi wypełniona jest cenna zielona roślinka pomagają w likwidowaniu zmory adeptów siłek: zakwasów, zmęczenia potreningowego, jak i zwiększają apetyt.
Palą aby mieć większe mięśnie?
Zioło jest doskonale znane ze swoich właściwości do pobudzania apetytu, czyli czegoś, co bardzo przydaje się adeptom sportów siłowych oraz atletom, którzy nieustannie chcieliby odnotowywać przyrosty i rozwijać swoje mięśnie. Tutaj jednakże należy uważać, ponieważ stosowanie zioła w tym celu sprawdza się, gdy jest prowadzone z głową i przez krótki okres czasu. Doświadczeni kulturyści stosują zieloną roślinkę w określonych momentach swojego cyklu treningowego i wiedzą co robią.
Palą aby… schudnąć?
Jak najbardziej. Jeżeli twoim celem jest obniżenie masy ciała i zrzucenie zbędnych kilogramów, tutaj także zioło sprawdzi się doskonale. Udowodniono, że długotrwałe używanie marihuany niejako „wyłącza” receptory CB1 w ciele, co tłumi apetyt.
Częste sięganie po zieloną roślinkę może zatem służyć jako swoisty suplement, który w przypadku osób otyłych może obniżyć napady głodu i pomóc w utrzymaniu dziennego limitu kalorycznego. Aby jednak osiągnąć taki efekt, sportowcy musieliby „zażywać” zioło więcej, niż 3 razy w tygodniu i to przez okres minimum 6 miesięcy.
Marihuana jest tak naprawdę ważną częścią branży fitness i szerzej – sportu w generalnym ujęciu. Przedstawiciele rozmaitych dziedzin wykorzystują zalety zielonej roślinki, aby zdobyć przewagę nad rywalami lub nieustannie notować postępy w swoim treningu i stawiać sobie coraz to wyższe cele. Używana z głową może być potężnym atrybutem w treningu siłowym i kulturystycznym.