Józefa Szczurek-Żelazko pełniąca funkcję Wiceministra Zdrowia w swojej odpowiedzi do poselskiej interpelacji dotyczącej wprowadzenia limitu THC we krwi u kierowców zaznacza, że na obecnym poziomie nauki brakuje możliwości ustalenia wartości granicznych dla psychoaktywnego związku.
Na tę chwilę nasze prawo nie przewiduje żadnych limitów. THC może zostać wykryte w ślinie kierowcy, który zapalił sobie skręta na imprezie kilka dni wcześniej. W myśl polskiego prawa osoba taka prowadzi pojazd mechaniczny pod wpływem środków odurzających, za co grozi utrata prawa jazdy.
Kilka tygodni temu pisaliśmy na temat interpelacji złożonej przez Jarosława Sachajko i Pawła Szramka odnośnie dopuszczalnego limitu THC we krwi kierowców.
Aktywne związki z marihuany utrzymują się w organizmie i wpływają na naszą percepcję od jednej do nawet dwunastu godzin od przyjęcia. Istotna jest tutaj oczywiście forma konsumpcji kannabinoidów oraz ich stężenie. Mocniej i dłużej będzie utrzymywać się THC pochodzące np. z ciasteczek, a znacznie krócej z wypalonej lufki czy skręta.
Nie będzie dopuszczalnego limitu THC dla kierowców
Wiceminister Józefa Szczurek-Żelazko stwierdziła, że obecnie nauka nie dysponuje odpowiednią wiedzą, by stwierdzić i wyznaczyć jakieś wartości graniczne, które mogłyby pomóc wyznaczyć dopuszczalny limit THC we krwi kierowców.
Ciągła ewolucja w zakresie składu, sposobu i siły oddziaływania środków odurzających na ludzki organizm, różne typy uzależnienia, jakie wywołują, oraz różnorakie konsekwencje tych uzależnień w postaci tolerancji i objawów abstynencji – jak słusznie zauważa się w literaturze – uniemożliwiają na obecnym etapie rozwoju nauki wyznaczenie wartości granicznych stężeń lub zakresów stężeń granicznych dla poszczególnych związków aktywnych tych środków we krwi
– powiedziała wiceminister zdrowia Józefa Szczurek-Żelazko
Jest to oczywiście bardzo słaby argument i szybkie „rozwiązanie” problemu, jak to tradycyjnie już odbywa się w przypadku osób decyzyjnych w naszym kraju. Nauka dysponuje wieloma danymi, które mogłyby pomóc szybko ustalić taki limit.
Między innymi badania dotyczące wpływu THC na percepcję kierowców przeprowadzone przez Uniwersytet Wiktorii z Toronto są ogólnodostępne dla wszystkich. Badanie to udowadnia, że 24 godziny po wypaleniu marihuany, śladowe ilości wciąż mogą pozostawać w ślinie, przez co może zostać ono wykryte przez bardzo czułe narkotestery, tym samym w żaden sposób nie wpływając na reakcję i zdolność prowadzenia pojazdu. Taka osoba jest po prostu trzeźwa.
Pani Wiceminister stwierdziła także, że kraje, które wprowadziły podobne limity THC dla kierowców, opierają swoje ustalenia na podstawie luźnych propozycji, a nie na na podstawie rzetelnych, naukowych badań.