Już przed wojną polski doktor medycyny poznał się na uzdrowicielskiej mocy konopi. Jak wynika z wywiadu dla „Łódzkiego Echa Wieczornego”, wynaleziony przez niego lek zbierał całkiem dobre recenzje w poznańskiej klinice. Z nieznanych przyczyn nie trafił jednak nigdy do sprzedaży.

16601629_170470180108531_7245359079046632593_o

W 1926 r. dr Roman Leszczyński, lekarz z Poznania opracował środek przeciwbólowy oparty w dużej mierze na haszyszu. Dzisiaj powiedzielibyśmy, że kanofina była olejkiem konopnym, jednak trudno nam orzekać o jej dokładnym składzie. Niestety, jedyne świadectwo jej istnienia, na jakie natrafiliśmy, to artykuł w “Łódzkim Echu Wieczornym”. Bardzo ciekawy skądinąd.

Wg doktora Leszczyńskiego, kanofina miała być lekiem ogólnie znieczulającym (działającym na ośrodki czuciowe mózgu), a także usypiającym, działaniem przypominającym morfinę, jednak w przeciwieństwie do niej, całkowicie pozbawionym efektów ubocznych i niepożądanych dla organizmu działań. Ta ostatnia cecha kanofiny pozwalała na swobodne wykorzystywanie jej w znieczulaniu dzieci. Receptura tego środka przeciwbólowego powstała – jak wspomina w łódzkim “Echu” – mimochodem, w toku ściśle teoretycznych doświadczeń nad wywołaniem narkozy.

Baner Reklamowy

– Moja kanofina, której głównym składnikiem jest haszysz – mówił dr Leszczyński dziennikarzowi “Echa” – wykazała już w praktyce klinicznej, jak silne właściwości ma ten środek. (…) Po podaniu do spożycia kilkunastu kropel kanofiny, można bowiem wykonywać drobniejsze zabiegi chirurgiczne bez odczuwania przez pacjenta bólów, (…) przyczem chory nie odczuwa bólów po obudzeniu z narkozy i nie ma charakterystycznych wymiotów. Również bóle na tle zmian chorobowych w układzie nerwowym (jak guzy mózgu itp.) pod wpływem kanofiny ustępują.

Niestety, w momencie przeprowadzania  nim wywiadu, przez “Łódzkie Echo Wieczorne”, poznański lekarz dopiero zbierał środki, na wprowadzenie leku na rynek. Jak sam mówił, ta kwestia w ówczesnych warunkach była dość trudna. Wygląda na to, że zbyt trudna, bo kanofina, mimo zadowalających wyników, jakie zbierała w poznańskich klinikach – nigdy nie trafiła do aptek.

Cóż wydaje nam się, że wiemy, co miał na myśli dr Leszczyński mówiąc o niełatwych pertraktacjach. I jesteśmy przekonani, że wkrótce po udzieleniu tego wywiadu, przekonał się, że fakt, iż haszysz “został niesłusznie zapomniany w medycynie” – nie był przypadkiem. A dzisiejsza nauka – odkrywczy na nowo cudowną moc olejków konopnych – tylko potwierdza, że miał rację.