Nie będzie przesadą nazwanie tego małym imperium… Imperium Dobra. Dzięki takim ludziom, jak pewien Francuz, od dwudziestu lat pracujący z pszczołami, wiemy np., że miód z konopi jest pyszny, a do tego nawet coś tam ponoć… kopie.

W dzisiejszym świecie trudno o jednoznaczne oceny, co jest dobre, a co złe. I raczej panuje przekonanie, że taki wyraźny podział na dwie strony mocy, to relikt przeszłości. Jednak, pomimo tej relatywistycznej tendencji, są na świecie rzeczy, którym rozsądni ludzie wystawiają najwyższej noty. Po prostu. Zasłużenie. Pewnie większość z was ma już swoje typy, a także gotowe uzasadnienie dlaczego właśnie konopie. Trudno się z tym nie zgodzić, konopie w istocie – to samo dobro. Na zajęciach z erystyki (sztuki prowadzenia dyskusji) obroniłby tę tezę każdy, nawet średnio rozgarnięty student. Ale czy dobro może się kumulować? Jeśli tak, to Nicolasowi, funkcjonującemu w sieci, pod pseudonimem Trainerbees – w tej kwestii udało się rozbić bank. Nie dość, że hoduje tę magiczną roślinę, to jeszcze zmultiplikował jej moc, włączając do projektu pszczoły, nie bez przyczyny uchodzące za jedne kluczowych elementów całego ziemskiego ekosystemu.

canna-bees dying
Efekt końcowy tego procesu spokojnie może aspirować do miana nektaru i ambrozji w jednym. A przy tym musieć być też okropnie zdrowym.

canna-bees girl
Nicolas Trainerbees zajmował się także innymi rozmaitych zwierząt, głównie bezkręgowców, wśród nich pająków, mrówek, ale także mniejszych kręgowców, jak chociażby jaszczurki. Trzeba przyznać, że pszczoły, których tresowaniem zajmuje się aktualnie (od blisko 20 lat) mają zdecydowanie najlepszy PR spośród wszystkich jego podopiecznych..

canna-bees bees

Oczywiście, odjechany plan nauczenia swoich pszczół, by się pasły na należącym do niego polu konopi mógł się zrodzić tylko w głowie palacza. Pomimo, zdawałoby się, dziwaczności pomysłu, nie sposób odmówić mu logiki – „Wszystko, co przetwarza pszczoła staje się lepsze. Przetworzona żywica wierzby czy topoli nabywa właściwości odkażających, antybakteryjnych i przeciwgrzybiczych. Pomyślałem, że tak samo musi być z żywicą roślin konopi. Musiałem tylko skupić się na odpowiedniej tresurze tych pożytecznych owadów” – i jak powiedział, tak zrobił  Wielu ludzi z jego otoczenia pukało się w głowę, obserwując Nicolasa poświęcającego lata (!) na – zdawałoby się – przegraną sprawę. Jednak nie pierwszy i z pewnością nie ostatni raz okazało się, że konsekwencją można w życiu sporo ugrać. Dziś pszczoły z roju Trainerbeesa nie tylko zbierają żywicę, ale także tworzą z niej konopny miód, który przeważnie jest zielonkawy, działaniem zaś przypomina, a jakże – marihuanę. Podobno.

Baner Reklamowy

canna-bees miód zielony

– Czy to oznacza, że pszczoły, w związku z przetwarzaniem żywicy konopnej są na wiecznym haju? – zapytali niespokojnie ekolodzy, którzy mają wszakże swoje powody, by drzeć o ich losy. Jednak rojowi Nicolasa akurat nic nie grozi, a na pewno nie psychoaktywne działanie kannabinoidów – do tego trzeba byłoby mieć nie tylko układ endokannabinoidowy, ale i coś na kształt psychiki. A poza tym, jakże konopie mogłyby wyrządzić pszczółkom coś złego? Wszak i jedno, i drugie – to samo dobro. Jackpot.

Francuzowi musi się chyba nie najgorzej powodzić, skoro planuje przenieść swój biznes do Hiszpanii. Zwykle przyczyną takiego transferu, jest przekroczenie progu, od którego francuski fiskus zabiera około połowę dochodów najbogatszym. A zatem udało się wcielić w życie piękną ideę i jeszcze na tym solidne zarobić. Czy można chcieć więcej?

canna-bees flying

Przykład Nicolasa jest z pewnością najbardziej efektowny i inspirujący, ale nie jedyny – są i inne świadectwa swoistej zażyłości pomiędzy pszczołami i konopiami. Niedawno po sieci krążył viral (do obejrzenia TUTAJ), na którym rosyjscy policjanci, próbując zniszczyć pole cannabisowe, zostali zaatakowani przez… z pewnością wiecie przez kogo zostali zaatakowani. Jak widać pszczoły trzymają się razem z cudownymi krzaczkami, nie tylko kiedy kręcą niezły biznes.

Szkoda, że zarówno jednym, jak i drugim jednoznacznie pozytywnym bohaterom tej opowieści tak ciężko żyje się w naszym świecie. Cóż, nie da się ukryć, że to nie najlepiej o nim świadczy.