Oto do czego może doprowadzić ślepe podążanie za szaleństwem antykonopnym. Do likwidowania pól konopi wprawdzie zdążyliśmy przywyknąć, jednak nie na tyle, by uznać to za normalne. Jednak to, co wydarzyło się na początku wakacji we Francji przechodzi wszelkie pojęcie.

Jak donosi portal thelocal.fr, policjanci z Lyonu zniszczyli instalację artystyczną, którą błędnie wzięli za nielegalną plantację marihuany. 28 czerwca podczas patrolu w centrum miasta stróże prawa dostrzegli wyeksponowaną uprawę roślin. Nie zastanawiając się wiele, przystąpili do wyrywania roślin przypominających konopie indyjskie. Trochę musieli się napracować, bo obszar pokryty roślinami i przez nich przeczesany miał liczyć aż 400 m². Dopiero później okazało się, że rośliny stanowiły element dzieła sztuki – była to część instalacji zatytułowanej „Poczekalnia”.

Ale nie to jest najzabawniejsze w całej historii. Otóż, krzaczki tak gorliwie karczowane przez francuskich policjantów… nie miały wiele wspólnego z konopiami. Zlikwidowana została hodowla zupełnie legalnych roślina, takich jak jęczmień i len.

Wystawę w Lyonie przygotowano w związku z doroczną uroczystością poświęconą architekturze. Nie wiemy, czy twórcom przyświecała idea, był strollować stróżów prawa, jednak, niezależnie od celowości – taki właśnie był jej efekt.

Mamy na to jeden możliwy komentarz… evviva l’arte!