Nieprawdziwy stereotyp typowego palacza marihuany, który jest rozleniwionym, wszystko olewającym pasożytem na garnuszku rodziców, odchodzi już do lamusa. Obalają go sami palacze, którzy są aktywnymi, pełnymi pasji i realizującymi się w wielu dziedzinach ludźmi. Jednym z takich palaczy jest Jim McAlpine – pomysłodawca i organizator 420 Games – zawodów sportowych dla palaczy zioła.
Historia zawodów sportowych spod znaku zielonego liścia, zaczeła się od biegaczy na zatłoczonych ulicach San Francisco, dziele Jim McAlpine’a.
„Chciałem skończyć z piętnowaniem marihuany i ludzi, którzy używają jej w nowy i wyjątkowy sposób”
– powiedział McAlpine w rozmowie z portalem HERB.
„Stało się dla mnie jasne, że wykorzystanie do tego lekkiej atletyki byłoby czymś, czego nikt jeszcze nie robił i byłby to nowy sposób pokazania, że osoby używające konopi indyjskich nie są leniwymi zjarusami, a większość to normalni, zdrowi i sprawni ludzie.”
Najpierw lokalnie, potem globalnie
Ziołowe igrzyska stają się powoli wydarzeniem znanym w całym kraju. W 2016 r. Gry zostały dobrze przyjęte w zachodnich miastach USA takich jak Seattle, Los Angeles, Portland czy Denver. Obecnie w siedem miast objęło oficjalnie rolę gospodarzy Konopnej Olimpiady.
420 zobowiązuje
Dostosowując się do wieloletnich tradycji użytkowników konopi indyjskich, konkurenci na Konopnych Igrzyskach np stają do wyścigu na dystansie 4,20 mili. I w przeciwieństwie do konwencjonalnych wyścigów, wszyscy zawodnicy otrzymują taki sam numer startowy – oczywiście 420. Ale oprócz zwykłych obyczajów kultury konopnej, zawody oferują bardzo realną konkurencję, a także możliwość zgarnięcia nagrody: Zwycięzca otrzymuje kartę podarunkową o wartości 500 USD, które można wydać na zioło, zostanie ono dostarczone do domu zwycięzcy!
Joint i sport to nierozłączna para
Oczywiście 420 Games to też wiele innych konkurencji. Na liście znajdziemy np kickball czy sporty ekstremalne, takie jak freestyle BMX.
„Byłem sportowcem, który przez całe życie używał marihuany i był zmęczony ciągłym kryciem się z tym faktem”
– powiedział McAlpine.
„Chciałem dać wszystkim konopnym atletom (CannAthletes) szansę dzielenia się naszym stylem życia i pokazywaniu innym, w jaki sposób marihuana może być korzystna dla sportowców”
Tym, którzy już używają marihuany, fakt, że może ona zostać wykorzystana w sporcie, nie jest całkowicie zaskakujący. Wielu sportowców używa marihuany, jedni przed treningiem, a inni używają go jako sposobu na przyspieszenie regeneracji po ciężkich treningach, a inni w celu szybkiego powrotu do zdrowia po urazach. Marihuana jest istotna dla niezliczonej liczby obywateli, którzy chcą się rozwijać sportowo – taki przekaz tej imprezy ma iść w świat.
Chociaż organizatorzy zawodów mieli w przeszłości trudności z uzyskaniem pozwoleń na organizacje tego typu imprezy, to fala legalizacji rekreacyjnej marihuany w wielu stanach takich jak Kalifornia bez wątpienia otwiera nową erą dla Konopnych igrzysk. McAlpine ma nadzieję propagować zawody nie tylko w USA, ale także na arenie międzynarodowej w takich krajach jak Kanada, Australia czy Wielka Brytania.
Legalizacja nie tylko oznacza szansę na rozwój inicjatywy w nowych państwach, ale jednocześnie rozwój inicjatywy może skutecznie przekonać do zmiany statusu prawnego marihuany na świecie, pokazując, iż nie jest ona tak zła jak niektórzy sądzą, a jej użytkownicy to normalni, świadomi, spełniający marzenia, aktywni ludzie.