Każdy z nas zapewne dobrze zna pojęcie gastrofazy. Kiedy dopada nas ochota na zjedzenie czegoś po zapaleniu, to nawet ze zwykłych frytek potrafimy wydobyć najgłębsze smaki. Ostatnie badania wykazują, że zjawisko te jest normalne i występuje praktycznie u każdego palacza, ale czy po zapaleniu zwiększa się chęć na „śmieciowe” jedzenie?
Odpowiedź jest dobrze znana wszystkim stonerom – oczywiście, że tak!
Nie wiadomo jednak, dlaczego tak się dzieje. Istnieją pewne teorie oparte o neurologię, ale niewiele jest dowodów na ich poparcie.
Najbliższą rzeczą do poparcia dowodów jest badanie, które znalazło związek między egzekwowaniem medycznych przepisów dotyczących marihuany i zmniejszeniem średniej masy ciała. Właśnie to zostało przebadane przez naukowców z Uniwersytetu Connecticut oraz Uniwersytetu Georgia State.
Naukowcy przyjrzeli się wpływom rekreacyjnego palenia na spożycie żywności. Sprawdzili oni dane z ponad 2 tysięcy okręgów w USA z 48 stanów. Dane pochodziły ze sklepów spożywczych oraz dotyczyły sprzedaży narkotyków w latach 2006-2016. Badacze głównie skupili się na zakupie lodów, ciastek i chipsów.
Po zalegalizowaniu marihuany momentalnie widoczny był znaczący wzrost sprzedaży żywności wysokokalorycznej. Wynosił on 3,1% w przypadku lodów, 4,1% w przypadku ciastek oraz 5,4% w przypadku chipsów.
Liczby te wydają się małe, ale są one znaczące statystycznie oraz mają duże znaczenie ekonomiczne. Wzrost ten widoczny był we wszystkich stanach, w których zalegalizowano palenie marihuany. Taki wzrost spożycia wpływa bezpośrednio na stan zdrowia mieszkańców tych stanów. Powinien on się pogarszać.
Teraz naukowcy chcą sprawdzić, czy możliwe jest kontrolowanie albo powstrzymanie „gastrofazy”. Tylko w ten sposób będzie można powstrzymać osoby przed spożywaniem zbyt dużych ilości śmieciowego jedzenia. Wyniki badań będą także częścią dyskusji na temat legalizacji marihuany w innych stanach czy też krajach.