Czy tylko nam wydaje się, że sytuacja, w której gnębi się ludzi za odrobinę suszu, pochodzącego z rośliny, która towarzyszy ludzkości od 10 tysięcy lat, za to pozwala się dzieciakom szprycować się syntetycznymi wynalazkami jest grubo nie w porządku? Być może, nie tylko nam. Unia Europejska właśnie zapowiedziała koniec dopalaczy. Chciałoby się rzec: rychło w czas!

Jak donosi money.pl:

Nowe substancje psychoaktywne, „dopalacze”, będą szybciej wycofywane z rynku w UE. Ich produkcja i dystrybucja będzie podlegała sankcjom karnym, tak jak w przypadku narkotyków. We wtorek Parlament Europejski przyjął nowe przepisy w tej sprawie. „Dopalacze” są związkami chemicznymi, które nie są nielegalne i można je otwarcie sprzedawać, mimo że ich działanie jest podobne do działania nielegalnych narkotyków, takich jak kokaina, heroina, marihuana lub ecstasy. Jednak po objęciu zakazem i wycofaniu z rynku produkcja, dystrybucja oraz sprzedaż substancji uznanych za niebezpieczne może być zagrożona maksymalną karą co najmniej dziesięciu lat pozbawienia wolności, tak jak w przypadku innych nielegalnych narkotyków. Władze krajowe będą miały sześć miesięcy, zamiast 12, na wdrożenie decyzji UE. Ulepszona zostanie również wymiana informacji poprzez Europejskie Centrum Monitorowania Narkotyków i Narkomanii (EMCDDA). Przyjęte we wtorek przez Parlament Europejski zmiany w przepisach skracają również o połowę czas badania ryzyka związanego z nową substancją psychoaktywną oraz wprowadzenia środków kontrolnych w UE, jeśli jest to konieczne, aby nadążyć za szybkim rozwojem sytuacji na rynku.

Wzmocniona została także rola Europolu, który z pomocą systemu wczesnego ostrzegania oraz procedur oceny ryzyka będzie sprawdzał, w jakim stopniu organizacje przestępcze zaangażowane są w wytwarzanie i rozprowadzanie tego typu substancji. Parlament wprowadził zmiany w przepisach dotyczących EMCDDA 609 głosami za, przy 19 głosach przeciw oraz 29 wstrzymujących się, natomiast zmiany w dyrektywie dotyczącej przestępstwa i kary w dziedzinie nielegalnego handlu narkotykami, w drugim czytaniu, zostały przyjęte bez głosowania. – 254 osoby zmarły w UE w 2016 roku w wyniku spożycia nowej substancji psychoaktywnej. Ochrona zdrowia obywateli, zwłaszcza młodych, jest naszym moralnym i politycznym obowiązkiem. Zapewniamy szybszą reakcję przeciwko nowym substancjom psychoaktywnym oraz lepszą koordynację pomiędzy krajami – powiedział Michał Boni, który był w PE odpowiedzialny za prace nad nowymi przepisami. Państwa członkowskie UE mają 12 miesięcy na wprowadzenie zmian w dyrektywie do przepisów krajowych. Rozporządzenie zacznie obowiązywać z końcem okresu przejściowego.

To bardzo ciekawe, że dopiero teraz Unia tak zdecydowanie bierze się za ukrócenie dopalaczowego procederu. Czy nie można było wcześniej się z tym jakoś rozprawić i oszczędzić tych setek niewinnych ofiar, a także tysięcy złamanych życiorysów?


(źródło: money.pl)