Arkadiusz Kuich to twórca polskiego supersamochodu Arrinera Hussaria i były prezes firmy Erne Ventures. W wywiadzie dla jednego z portali finansowych stwierdził, że rynek konopny to wielka szansa dla polskiej gospodarki, a samą potęgę tego biznesu porównał do eksploatacji złóż ropy w Arabii Saudyjskiej.

Kuich jest jedną z osób, która zaangażowała się w promocję pierwszej w Polsce konferencji dla inwestorów poświęconej aspektom zdrowotnym i przemysłowym w branży konopi. Odbędzie się ona w dniu 29/01/2020 w budynku Giełdy Papierów Wartościowych przy ul. Książęcej 4 w Warszawie. Program wydarzenia przewiduje poruszenie takich kwestii jak:

Baner Reklamowy
  • Jak wygląda ustawodawstwo polskie i unijne dotyczące upraw konopi i sprzedaży produktów z konopi?
  • Jak bardzo może rozwinąć się branża?
  • Czy inwestycje w tej branży są legalne?
  • Jaki jest najprostszy sposób dla inwestorów na wejście kapitałowe w branżę?

Skąd wzięło się zainteresowanie rynkiem konopnym przez byłego prezesa Erne Ventures, firmy odpowiedzialnej za stworzenie polskiego sportowego supersamochodu? Na to pytanie odpowiada sam Kuich.

„Około półtora roku temu zgłosił się do mnie młody człowiek poszukujący finansowania na projekt z branży konopi medycznych. Początkowo kojarzyłem to tylko z marihuaną, ale wgłębiając się w temat odkryłem, jak niesamowity jest to rynek”

„Polska mogłaby być potęgą, gdyby otworzyła się na konopie”

„Polska mogłaby być potęgą, gdyby otworzyła się na konopie

– dodaje biznesmen

Kuich wskazuje na kolejny fakt, według którego sektor konopny związany z medycyną ma być wart 50 mld euro do 2028 roku – a to wszystko w samej Europie. Na tych szacunkach nie przestaje i przypomina, że konopie można wykorzystać na tysiące różnych sposobów tworząc wszelakie produkty.

„Pierwsze banknoty dolarowe były drukowane na papierze konopnym. Na nim spisano też konstytucję USA. W 1942 roku Henry Ford zbudował samochód z nadwoziem z włókna konopnego napędzany olejem konopnym. Z hektara konopi można też wyprodukować czterokrotnie więcej pulpy do produkcji papieru niż z hektara lasu”

– wymienia Kuich próbując podkreślić potencjał biznesowy.

Kuich mówi również o największym problemie w rozwoju biznesu konopnego, a mianowicie o pozyskiwaniu środków. Potencjalni inwestorzy po usłyszeniu słowa „konopie” reagują sceptycznie i często kończy się to rezygnacją ze współpracy, zaś instytucje bankowe potrafią odmówić udzielenia kredytu, a czasem wręcz cofnąć wcześniej zawartą umowę. Tu już nie chodzi o same przepisy, a o nastawienie do tej działalności potencjalnych inwestorów i instytucji.

„W spotkaniach z potencjalnymi inwestorami, gdy pada słowo konopie, zazwyczaj reakcja jest jedna: odmowna. Dotyczy to zarówno prywatnego kapitału, jak i funduszy VC posiadających środki ze źródeł takich, jak NCBR (Narodowe Centrum Badań i Rozwoju) czy PFR (Polski Fundusz Rozwoju)”

– tłumaczy Kuich.

Zdarzają się przypadki, że firma, która zawojowała świat zaczynała w małym garażu. Nie ma określonej kwoty,  a raczej skala projektu odpowiada za kwestie finansową. Dobrym przykładem jest firma VAPEM, zajmująca się dystrybucją olejów i suszu CBD, a sama sprzedaż rozpoczęła się kilka miesięcy temu.

„Kilkaset tysięcy złotych zainwestowane w spółkę pozwoliło uruchomić biznes, ale trudno mówić, żeby firma zdobyła polski rynek. Jakby dysponowała 5 mln zł, to mogłaby dużo więcej. Przy 50 mln zł mogłaby skutecznie zawojować cały europejski rynek” .

– podkreśla Kuich

Kolejnym problemem wspomnianym wcześniej są przepisy, które utrudniają rolnikom możliwość prowadzenia upraw konopi. W zasadzie kwestia ta sprowadza się do regulacji związanej z dopuszczalną zawartością THC w konopiach przemysłowych. Jest to trudne w kontrolowaniu, rolnicy narażają się na poważne konsekwencje, a „łatka” przypięta do konopi jaką jest używka również nie pomaga.

„Polska mogłaby być potęgą, gdyby otworzyła się na konopie. Kraj, który by się na to odważył, mógłby być samowystarczalny”

– przekonuje Arkadiusz Kuich

Kuich uważa, że ze wszystkich projektów, które dotychczas realizował, to właśnie konopie mają największy potencjał. Wspomniał, że w przypadku reaktywacji projektu Arrinera Hussaria możliwa będzie produkcja części wykonanych z włókna konopnego.