Kolejna duża plantacja marihuany na Śląsku, w powiecie Wodzisławskim została ujawniona przez policję przypadkowo, podczas interwencji w zupełnie innej sprawie. W sprawie zatrzymano Polaka, Czecha oraz obywatela pochodzenia Wietnamskiego.
Dwa tygodnie temu pisaliśmy o przypadkowym odkryciu plantacji marihuany w pralni chemicznej na Śląsku, a dokładniej w miejscowości Syrynia w powiecie Wodzisławskim. Również tym razem, nieco większych rozmiarów uprawa prowadzona na terenie starej rzeźni w miejscowości Zawada, miała zostać ujawniona podczas wizyty policjantów w zupełnie innej sprawie – czytamy w serwisie nowiny.pl
– Zwrócili uwagę na budynek gospodarczy na terenie posesji na której wykonywali czynności, uwagę ich przykuły zaklejone folią i taśmami okna, gdy zbliżali się do budynku wyczuli charakterystyczną woń konopi indyjskich, gdy próbowali wejść do tego budynku ze środka wybiegło 3 mężczyzn, którzy po pościgu zostali ujęci przez policjantów. Jak się okazało, w środku była nielegalna plantacja konopi indyjskich, do sprawy zatrzymano 6 osób. W toku przeprowadzonych czynności policjanci zabezpieczyli 2700 krzaków konopi oraz sprzęt służący do ich wytwarzania. – Relacjonuje Patryk Błasik z wodzisławskiej komendy policji.
Na miejscu zabezpieczono 2700 roślin konopi indyjskich
Trzej mężczyźni zatrzymani podczas ucieczki to obywatele Polski, Czech oraz Wietnamu w wieku od 35 do 65 lat. Na tę chwilę mają postawione zarzuty uprawy konopi innych niż włókniste, jednak sprawa jest rozwojowa. Wszyscy trzej zostali tymczasowo aresztowani i grozi im do 8 lat pozbawienia wolności.