Pierwszy samozwańczy „Coffee Shop” w Bydgoszczy odwiedziła już policja i sanepid. Inspektorzy z bydgoskiej stacji sanitarno-epidemiologicznej do badań zabrali cały susz, jaki był dostępny w ofercie punktu.
Oczywiście punkt jest zwykłym sklepem oferującym produkty z konopi oraz zawierających CBD. Nie ma nic wspólnego z holenderskimi kawiarniami, gdzie dodatkowo można wypalić skręta z ulubionej odmiany marihuany. Sprzedawane tam produkty oraz susz nie zawierały większego, niż dopuszczalne 0.2% THC – czyli psychoaktywnego kannabinoidu, dającego haj rekreacyjnym palaczom. Mimo to, punkt został odwiedzony przez sanepid oraz policję, a towar został zarekwirowany.
Pierwszy samozwańczy „Coffee Shop” w Bydgoszczy odwiedziła już policja i sanepid
Materiały zostały przekazane do wojewódzkiej stacji w celu przeprowadzenia badań pod kątem zawartości THC oraz innych środków (dopalaczy).
„Pobraliśmy do badań susz roślinny, olejki, olej konopny i słodycze”
– wylicza Danuta Żmuda, kierownik Oddziału Zapobiegawczego i Bieżącego Nadzoru Sanitarnego w Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Bydgoszczy.
Jednocześnie pani kierownik informuje, że punkt nie został zamknięty, bo nie było do tego żadnych podstaw. Pobrano próbki, których wyniki badań mają być gotowe w ciągu 14 dni.
„Mamy najlepiej przebadany towar w mieście”
Takim hasłem reklamował się odwiedzony przez sanepid punkt dystrybucji. Jak widać, aktualne badania jakie posiadali sprzedawcy nie były wystarczające dla urzędników.
„Nasze produkty powstają z konopi, w których zawartość związku THC działającego psychoaktywnie, jest śladowa, jego stężenie wynosi poniżej 0,2 procenta.”
– tłumaczy jeden ze współwłaścicieli, Janek Szamraj