Ostatnimi czasy czytelnicy często zadają nam pytania dotyczące ryzyka, jakie niesie za sobą zakup trawki poprzez znane media społecznościowe. Również my dostajemy masę atrakcyjnych ofert związanych z wyjątkowymi szczepami.

Z pozoru wszystko wygląda pięknie, dostajemy w prywatnej wiadomości listę szczepów wraz z ich cenami, zdjęciami i profesjonalnymi opisami. Jeżeli poprosisz, dostaniesz nawet zdjęcia z upraw, trymu, suszenia a nawet certyfikat ekologicznej uprawy – oszuści są przygotowani na każdą ewentualność, więc mogą wzbudzić zaufanie.

Baner Reklamowy

Jak działają oszuści?

Ngaio Bealum (@ngaio420), pisarz, komik oraz koneser w show „Cooking on High” emitowanym w serwisie Netflix, powiedział w wywiadzie przeprowadzonym dla High Times, że oczywistym jest jego związek z legalnym sektorem przemysłu konopnego w Kalifornii i można to zobaczyć w postach na Instagramie.

Niestety, nie wiedział, że publikując zdjęcia, narażał swoją tożsamość medialną na oszustów, którzy usiłowali się pod niego podszyć. Oszustwa na sprzedaży marihuany w mediach społecznościowych stają się plagą

„Mam mnóstwo zdjęć, siedząc tam i trzymając wielkie worki konopi, czy siedząc na farmie, czy co tam robię, bo robię. Uwielbiam spędzać czas na farmie.”

– mówi Ngaio.

Trzy tygodnie temu, jeden ze znajomych Ngaio, wysłał do niego zrzut ekranu profilu na Instagramie, na którym jako zdjęcie profilowe, widniało jego zdjęcie wraz z grupą przyjaciół. Łącznie konto miało dwanaście zdjęć, które widniały również na prawdziwym koncie Bealum – dodatkowo w opisie była oferowana marihuana na sprzedaż , a jej wysyłka była możliwa w dowolne miejsce na świecie.

„Kimkolwiek był ten człowiek, ukradł on właśnie wszystkie zdjęcia i wrzucił je w taki sposób, jakbym zrobił to ja, jednocześnie oferując sprzedaż marihuany z wysyłką na cały świat. Nie sprzedaje marihuany. Uwielbiam marihuanę, ale jej nie sprzedaję. Ludzie mogą śledzić mnie na Instagramie, a jeśli chcą ode mnie trawki, to po prostu mogą przyjść i możemy po prostu zapalić.”

– Dodaje Ngaio

Ngaio Bealum jest jednak tylko jednym z tysięcy przykładów, gdyż zabieg ten dotyka wiele popularnych postaci w branży konopi indyjskich.

Media społecznościowe stały się środkiem, dzięki któremu bardzo łatwo podszyć się pod daną osobę i takie oszustwa mają miejsce regularnie. W szczególności na Instagramie, twarze osób związanych z rynkiem konopi są często używane do oszustw, przez co cierpią osoby, które tylko chciały pozyskać trochę amerykańskiej trawki.

Po otrzymaniu informacji o podszywaniu się pod swoją osobę, Bealum powiadomił Instagram i opublikował zrzut ekranu fałszywego profilu, prosząc swoich 57 000 obserwujących, by również zgłosili fałszywy profil. Bealum uważa, że dodatkowe ciśnienie zmusiło Instagram do szybkiego działania, czego skutkiem było usunięcie fałszywego profilu z platformy zaledwie w kilka godzin.

„Najlepsze paczki w Kalifornii na pokładzie. Wykonujemy dyskretne przesyłki w obrębie całego stanu i poza nim. Kontakt poprzez Wickr w celu ustalenia ceny i asortymentu…” – tak brzmiał pierwszy fałszywy post opublikowany w imieniu Ngaio Bealuma

W przypadku Bealuma opis fałszywego konta zawierał błędy pisowni, co dla odbiorców znających zasady pisowni było to jednocześnie ogromnym wskaźnikiem, że coś jest nie tak.

Kolejną ofiarą podszywania się oszustów jest Lynn Thomas (@greengoldfarms) z Green Gold Farms w San Diego. Thomas widział dziesiątki profili użytkowników, którzy podszywali się pod niego i oferowali marihuanę na sprzedaż. Co gorsza, słyszał od ludzi, że wielu dało się  już nabrać.

Thomas kilkukrotnie wspominał, że otrzymał bezpośrednie wiadomości na Instagramie od osób, które zostały oszukane przez oszustów i żądają zwrotu pieniędzy.

„Rozumiem jak to działa i nie ma prawie żadnego sposobu na złapanie oszustów.”

– komentuje Thomas

Specyficznym przypadkiem była sytuacja, w której ofiara oszustwa wysłała 2600$ za dwa funty marihuany, a po zorientowaniu się, skontaktowała się z Thomasem. Thomas podkreślił, że jeśli oszustowi uda się nabrać nawet kilka osób w miesiącu.

Thomas twierdzi, że oszuści na mediach społecznościowych wymyślili bardzo dobry sposób, ponieważ ofiary prawdopodobnie nie zwrócą się o pomoc do serwisu płatniczego, ani nie złożą skargi na policję.

Jak konopi „celebryci” walczą z fałszywymi kontami?

Podobnie jak Ngaio, gdy Thomas dostaje sygnał o podszywaniu się pod jego osobę przez oszusta, natychmiast powiadamia Instagram o fałszywym koncie. Następnie udostępnia ogłoszenie oszusta i prosi swoich obserwatorów, aby przestrzegali znajomych i zgłosili fałszywy profil. Thomas mówi, bardziej niż cokolwiek nie chce, aby ktokolwiek kradł pieniądze swoich obserwatorów, a także nie chce spotkać żadnego, który ma mu za złe, że padł ofiarą oszusta.

„Dbamy o jakość treści na Instagramie. Jednocześnie bardzo poważnie traktujemy spam, nieautentyczne profile i inne nadużycia. Gdy stwierdzimy nieautentyczną aktywność, staramy się temu zapobiec i zablokować, w tym poprzez blokowanie kont i usuwanie naruszeń treści naraz. Uważnie przyglądamy się podejrzanej aktywności i poświęcamy czas, aby opracować system, jak zapobiec podobnej działalności w przyszłości”

– odpowiada Lepow, rzecznik prasowy instagrama za pośrednictwem poczty elektronicznej.

Jak więc ustalić, czy profil, który obserwujesz jest prawdziwą ofertą? Jonthan Lepow, właściciel i współzałożyciel Top Tree (@toptree), agencji reklamowej mediów społecznościowych, powiedział że poprzez zaawansowany proces weryfikacji można zapewnić swoich obserwatorów, że profil jest zgodny z prawem.

„Ostatecznie, weryfikacja to świetny sposób na sprawdzenie, czy osoba, z którą rozmawiasz, jest prawowitą osobą. Ale nie wszyscy mogą być zweryfikowani.”

– dodaje Lepow

Aby uzyskać zweryfikowany status, należy spełnić wymagania. A istnienie profili oszustów może przyspieszyć ten proces. Dlaczego?

„Kiedy pokażesz Instagramowi, że weryfikacja twojej strony jest potrzebna, ponieważ oszuści podszywają się pod ciebie, może to spowodować, że wszystkie osoby podatne na kradzież wizerunku zrobią to samo”

– powiedział Lepow

Dodał, że powinno być oczywiste, że media społecznościowe nie powinny być uważane za bezpieczny sposób na znalezienie dostawcy marihuany. Od tego są specjalne punkty dystrybucji i ich oficjalne strony internetowe.