Wracamy do sprawy Filipa J., przy którym w lutym 2020 roku ujawniono kilka gramów konopi indyjskich. Kilka dni temu usłyszał wyrok. Prokuratura odwołała się od wyroku sądu. Głos w sprawie zabrał również brat skazanego.

Baner Reklamowy

W lutym 2020 roku pisaliśmy o sytuacji, w której brat byłego wiceministra sprawiedliwości i aktualnego posła do Parlamentu Europejskiego – Patryka Jakiego.

Kłopoty Filipa zaczeły się, kiedy przechodząc przez ulicę w niedozwolonym miejscu Filip J. został zatrzymany przez patrol policji. W trakcie prowadzonych czynności ujawniono przy nim kilka gramów marihuany.

Brat europosła PiS usłyszał wyrok za posiadanie marihuany

17 maja w Sądzie Rejonowym Warszawa-Wola odbyła się rozprawa Filipa J., podczas której został skazany na 4 miesiące ograniczenia wolności. W ramach odbycia kary będzie musiał odpracować społecznie 20 godzin miesięcznie oraz zasilić budżet państwa kwotą w wysokości 1810,56zł w ramach kosztów sądowych.

Mam z nim niewielki kontakt. Mój brat jest dorosły i bierze odpowiedzialność za to co robi. Został potraktowany tak każdy – komentuje sprawę Patryk Jaki. – Nie popieram nawet małej ilości marihuany, którą miał mieć przy sobie. Nawet jeśli wiem, że w wielu państwach to nie jest karane. Jedyne odstępstwo powinno dotyczyć celów medycznych – tłumaczy poseł

Prokuratura odwołała się od wyroku sądu, jednak na chwile obecną nie wiadomo czy na korzyść czy niekorzyść skazanego. Z jednej strony Patryk Jaki dobrze zna się ze Zbigniewem Ziobro, który jest prokuratorem generalnym, a z drugiej strony relacje między braćmi – Filipem i Patrykiem – nie są zbyt ciepłe, zatem będziemy bacznie śledzić rozwój sytuacji.