



Niecodzienna sytuacja miała miejsce w Szczytnie. 28-letni mężczyzna odwiedził tamtejszy komisariat, jednak nie była to zwykła wizyta, ani dla niego, ani dla funkcjonariuszy. Wpadł na genialny pomysł, aby przyjść na komisariat, zasiąść wygodnie w poczekalni… i zapalić jointa! Funkcjonariusze, którzy zareagowali błyskawicznie, zatrzymując go na gorącym uczynku byli w szoku. My również jesteśmy.
17 stycznia 2025 roku, piątkowy poranek, który z pewnością zapisał się na kartach historii szczycieńskiej policji, ale i w pamięci mieszkańców miasta, a nawet Polski. 28-letni mężczyzna postanowił bowiem w nietypowy sposób zademonstrować swoją odwagę (lub może raczej brak rozsądku) i umilając sobie czas odpalił jointa w poczekalni Szczytnickiego komisariatu policji.
„Jak daleko sięga granica absurdu?”
Pewnie zapytacie, co może zmusić człowieka, aby wykonał taki krok. Odpowiedź jest prosta: chęć testowania granic absurdu lub odwagi. Choć brzmi to jak scena z komedii, to jedno jest pewne – jego pomysł nie tylko wzbudził konsternację, ale i zdziwienie wśród policjantów. Jak to możliwe, że ktoś decyduje się na palenie marihuany w kraju, gdzie jest to prawnie zabronione, a mało tego, robi to w miejscu, które z założenia ma pilnować porządku i egzekwować prawo?
Przeszukanie miejsca zamieszkania
Jak się okazuje, to nie była jedyna niespodzianka tego dnia. Po zatrzymaniu mężczyzny, policja postanowiła sprawdzić jego mieszkanie, co zaowocowało jeszcze większym szokiem. Funkcjonariusze odkryli ponad 600 gramów różnych narkotyków. Wśród zabezpieczonych substancji znalazły się nie tylko narkotyki marihuana, ale także inne psychoaktywne specyfiki. Takie znalezisko nie mogło pozostać bez odpowiednich konsekwencji – zatrzymany mężczyzna usłyszał zarzuty posiadania znacznej ilości narkotyków oraz publicznego używania środków odurzających.
„Niech to będzie przestroga”
Choć cała sytuacja może się wydawać materiałem na żart, nie ma w niej nic zabawnego. Mężczyzna postawił się na bardzo cienkiej granicy między pewnością siebie a lekkomyślnością. Z pewnością nie spodziewał się, że jego próba testowania granic absurdu zakończy się tak poważnymi konsekwencjami – grozi mu kara pozbawienia wolności.
A może to nasza winna – jako społeczeństwa? W cywilizowanym kraju, w którym prawo powinno nie tylko egzekwować normy, ale i szanować prawa obywateli, może komisariaty powinny być wyposażone w specjalne strefy dla palących? W końcu, skoro nigdzie indziej nie wolno, może to być idealne miejsce na „szerzenie tolerancji” w kwestii marihuany. Oczywiście, na razie jest to jedynie żart – ale kto wie, może ten absurd stanie się punktem wyjścia do głębszej refleksji na temat legalizacji.
Ta historia pokazuje, jak ważna jest edukacja na temat prawa, odpowiedzialności oraz konsekwencji działań, które mogą wydawać się niegroźne, a w rzeczywistości prowadzą do poważnych problemów. Choć „trawka” w naszej kulturze to temat wciąż kontrowersyjny, w wielu miejscach na świecie legalizacja marihuany stają się coraz bardziej powszechna. Może zatem czas na zmianę – może już czas legalizację i na wyznaczenie specjalnych stref dla palących, również na komisariatach 🙂