Wracamy do sprawy z Lipca, kiedy to na polu 39-letniego Marcina z Aleksandrowa Kujawskiego ujawniona została ogromna plantacja konopi, która okazała się być zwykłą “samosiejką”. Mężczyźnie wciąż grozi więzienie!
39-letni mężczyzna jest strasznie przybity, schudł prawie 20 kilogramów, martwi się jak na całą sytuację zareagują jego kontrahenci. Ale najwięcej stresu przysparza mu jednak najbliższa aresztowa rozprawa, która odbędzie się w najbliższy piątek. Jeśli nie pójdzie po jego myśli, to kolejne trzy miesiące będzie musiał spędzić za kratkami. – czytamy na portalu onet.
8 Lipca funkcjonariusze z Aleksandrowa rozesłali do mediów komunikat o swojej spektakularnej akcji, którą przeprowadzili kilka dni wcześniej w miejscowości Słońsk Górny. Zlikwidowali oni “plantację” liczącą blisko 15 tys. krzewów konopi, które rosły niedaleko brzegu Wisły.
“Plantacja funkcjonowała na obszarze 4 ha. Funkcjonariusze zabezpieczyli ponad 15 tysięcy krzewów konopi w różnej fazie wzrostu. Zabezpieczone krzaki miały od 30 cm do 1,5 metra wysokości. Z takiej ilości zabezpieczonych krzewów można uzyskać około 330 kg marihuany o wartości 5,5 mln zł. Do tej sprawy policjanci zatrzymali dwóch mieszkańców naszego powiatu. 32 i 39-latek usłyszeli zarzuty zorganizowania nielegalnej plantacji”.
– Szczycili się funkcjonariusze biorący udział w akcji
Na filmie widać morze konopi, które usuwane było przez kilkudziesięciu policjantów i strażaków, którzy przez dwa kolejne dni wyrywali rośliny.
Rolnik z Aleksandrowa Kujawskiego został baronem narkotykowym, dzięki samosiejkom!
Pan Marcin (39l.) jest rolnikiem. Uprawia około 300 ha ziemi, z czego 100 ha w samym Ciechocinku. Uprawia kukurydzę, ale według władz trudni się również nielegalną uprawą konopi, ponieważ tuż przy jego polach, na obrzeżach Wisły wyrosło kilkanaście tysięcy, dzikich roślin konopi – tzw. “samosiejek”
– Dostałem telefon od żony, że przyjechała policja i przeprowadza jakieś czynności – wspomina pan Marcin
– Poprosiłem pracownika, który zajmuje się tymi uprawami, żeby przyjechał na miejsce. Sam też wsiadłem w samochód i się tam udałem. Tam komendant powiatowej komendy usiłował mi wmówić, że zastosowano precyzyjne urządzenie do siewu.
– Czyli rośliny powinny rosnąć w rządkach. Czy tak rzeczywiście było? – pyta redaktor serwisu Onet
– W niektórych miejscach można było odnieść takie złudne wrażenie. Ale to dlatego, że przez pole przejechała brona talerzowa, która tworzy bruzdy. Tam bardziej podsiąka woda i może to wyglądać tak, że tam coś zostało zasiane, a w rzeczywistości rośliny tam mają łatwiej. Rządków jednak nie było.
– To pole, na którym stoimy, jest inne – rozgląda się dookoła, gdy rozmawiamy obok metrowego krzaku konopi na niespełna siedmiohektarowej działce. – Był dobry program unijny na zazielenienie, więc tu posiałem łubin. Tyle że nie mogłem tu pryskać środkami chwastobójczymi. I tu tych konopi wyrosło od groma. Na swoje tereny do Ciechocinka przyjeżdżałem średnio dwa razy w tygodniu, ale to pole mnie za bardzo nie interesowało, bo tu rósł tylko łubin. Wszystko inne traktowałem jako chwasty.
– Nie niepokoił się pan, że coś złego może tu wyrosnąć?
– W ogóle nie zwracało to mojej uwagi.
– Uprawia pan łubin pierwszy rok?
– Nie, drugi. W zeszłym roku rósł na innych moich polach. Po tym zdarzeniu objechałem te pola i doszedłem do wniosku, że na nich konopie nie występują.
Rolnik nie chcąc udowodnić swoją niewinność, na własny koszt zamówił ekspertyzy, z których jasno wynika, że konopie, które porastają tereny należące do 39-latka to najzwyklejsze, dzikie samosiejki, których poziom THC nie przekracza dozwolonego w Polsce poziomu (do 0,2%) THC, które wyrosły tam bez ingerencji człowieka.
Aby jeszcze bardziej zyskać na swojej wiarygodności, zlecił prywatne badanie wariografem (wykrywacz kłamstw) dla siebie oraz swojego pracownika, który również został zatrzymany w tej sprawie. Obaj podejrzani przeszli badanie pozytywnie, a zostało ono przeprowadzone przez biegłego sądowego.
“W ocenie biegłego, po całościowych oględzinach pola i jego otoczenia, (…) rosną tam konopie dzikie, a ich obecność na tym terenie jest zjawiskiem naturalnym. Gatunek ten występuje tam i będzie zawsze obecny jako składnik flory polskiej. Należy dodać, że rośliny te rosną spontanicznie i powszechnie w bliskim sąsiedztwie rzek czy innych cieków wodnych”
– stwierdził biegły botanik Andrzej Dziamski.
Podczas rozprawy, która miała miejsce 5 lipca Sąd Rejonowy w Aleksandrowie Kujawskim zadecydował o tym, że pan Marcin nie trafi do tymczasowego aresztu, jednak od tej decyzji odwołała się prokuratura, ale Sąd Okręgowe we Włocławku cofnął sprawę aresztową do ponownego rozpatrzenia w Aleksandrowie Kujawskim. Według prokuratury, być może mają oni do czynienia z największą jak dotąd ujawnioną plantacją konopi w kraju, która na dodatek znajdywała się na otwartym polu, a nie była ukryta w specjalnie przygotowanych pomieszczeniach.
32-letni pracownik pana Marcina, który miał zajmować się “plantacją”, dostał zakaz opuszczania kraju i policyjny dozór.
“Pierwszy raz spotkaliśmy się, aby sąd wydał taką decyzję przy środkach zapobiegawczych”
– nie ukrywa Mariusz Ciechanowski, Prokurator Rejonowy w Aleksandrowie Kujawskim.
Sławomir Korzeniewski, zastępca szefa aleksandrowskiej prokuratury, zapewnia, że śledczy dysponują już opinią biegłego botanika, ale nie chcą deklarować jak długo jeszcze potrwa postępowanie w tej sprawie.
Konopie dzikie ruderalne są w kujawsko-pomorskim obecne np. S5 z Bydgoszcz do Świecia tam jest plantacja można tak to nazwać. Tylko ziemia tzw. Niczyja i nie ma kogo skazać bo przecież kto ma dostać wyrok? O to chodzi w przypadku Pana Marcina. O wyrok ruszyła maszyna i winny musi być wyrok musi zapaść. Walka z wiatrakami.
Prosta logika policji/sądu/prokuratury
Uruchomili całą machinę urzędniczą i trzeba mu dać jakiś paragraf, inaczej kto zapłaci koszty procesowe ?
Jak nie dostanie paragrafu to będzie śmiech na całą Polskę (może nawet za granicą)
Haha co za idioci,za wszelką cenę chcą biednego chłopa pogrążyć.Banda oszołomów.
chory kraj, kiedy wkoncu sie coś tutaj zmieni? ROŚLINY KU*WA wyrzucac? z tego mogło powstać tyle samo papieru co z 1 hektara drzew które rosną 20 lat, a nie rok jak te konopie! Wszedzie w tym kraju tylko zakaz, zakaz, srakaz.
Obudzmy się…
ja prd co za paranoja
Comments are closed.