Wspominaliśmy niedawno akcję Przemysława Zawadzkiego, podczas której vloger paradował z bukietem specyficznych kwiatków (sporządzonych z wiech konopi) i udał się z nimi nawet do… Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Także i wam podobała się jego bezkompromisowość i odwaga w przełamywaniu barier, wynikających z idiotycznego prawa. Jednak, jak się okazuje, Przemek nie był jedynym, który w ostatnim czasie rzucił się w samą paszczę aparatu anty-konopnej opresji.

Policjanci właśnie wychodzili kordonem z sądu, z którego wyprowadzali młodego chłopaka, kiedy podszedł do niego jego ziombel i wręczył mu zawiniątko. Jak się po chwili okazało – była to porcja marihuany. Oto, jak relacjonowała to zdarzenie wp.pl:

Do niecodziennego zdarzenia doszło w poniedziałek, w budynku Sądu Okręgowego w Lublinie. Funkcjonariusze policji eskortowali właśnie z sali sądowej nastoletniego mężczyznę, kiedy jego kolega postanowił wręczyć mu podejrzany pakunek. „Prezent”, który przykuł uwagę mundurowych, zawierał marihuanę. – Funkcjonariusze zauważyli, że usiłuje również przekazać konwojowanemu żółte zawiniątko. Natychmiast je zabezpieczyli i zatrzymali młodego mężczyznę – tłumaczy w rozmowie z „Dziennikiem Wschodnim” Kamil Karbowniczek z zespołu prasowego lubelskiej policji. 19-latek został przewieziony na komisariat, grozi mu do 3 lat pozbawienia wolności.

Co by nie mówić o tej akcji – była ona właściwie skazana na niepowodzenie, a zatem głupia. Ale z drugiej strony – jest coś pięknego w tym poświęceniu i ryzyku, na jakie zdobył się kolega skazanego. Prawdziwa męska przyjaźń. A myśleliśmy, że takie rzeczy już dawno nie w modzie.

W każdym razie, głowa do góry mordeczko i z fartem xD