Ryszard Petru i Klaudia Jachira, współprzewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds. Depenalizacji Marihuany, przedstawili projekt ustawy mający na celu złagodzenie przepisów dotyczących posiadania i uprawy marihuany na własny użytek. Propozycja zakłada, że posiadanie do 15 gramów suszu konopi i jednego krzaka konopi innych niż włókniste nie będzie podlegać karze.

Obecnie art. 62 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii przewiduje karę do 3 lat więzienia za posiadanie środków odurzających. Jak donosi serwis rzeczpospolita, projekt ustawy wprowadza wyjątek dla posiadania niewielkich ilości konopi na własny użytek, co ma na celu odciążenie systemu prawnego i skoncentrowanie działań organów ścigania na poważniejszych przestępstwach. ​

Baner Reklamowy

Zmiany mają również objąć art. 63 ustawy, który obecnie penalizuje uprawę konopi innych niż włókniste. Nowelizacja przewiduje depenalizację posiadania jednej rośliny konopi na własny użytek. ​

Projekt ustawy ma zostać złożony w Sejmie po wyborach prezydenckich, co ma zapewnić spokojne prace legislacyjne. Posłowie podkreślają, że celem jest wypracowanie kompromisowego rozwiązania, które zyska szerokie poparcie społeczne i polityczne. W uzasadnieniu projektu wskazano, że marihuana nie jest bardziej szkodliwa niż legalne używki, takie jak alkohol czy tytoń, a posiadanie jej niewielkich ilości ma znikomą szkodliwość społeczną. ​

W skład zespołu oprócz Petru i Jachiry wchodzą posłowie Koalicji Obywatelskiej, Polski 2050 oraz Lewicy. W przeciwieństwie do wcześniejszych inicjatyw, które były podejmowane przez opozycję, obecny zespół ma realne szanse na przeprowadzenie zmian legislacyjnych. ​

420 sale kushaze

Ryszard Petru zaznaczył, że chodzi o to, aby policja mogła skupić się na poważniejszych przestępstwach, zamiast ścigać osoby za posiadanie niewielkich ilości marihuany. Podkreślił również, że celem jest znalezienie rozwiązania, które będzie akceptowalne społecznie i politycznie. ​

Projekt ustawy jest obecnie na etapie konsultacji i ma zostać złożony w Sejmie po wyborach prezydenckich. Posłowie liczą na szerokie poparcie społeczne i polityczne dla proponowanych zmian.​

Raczej jak wielu z naszych czytelników zdajemy sobie sprawę, że temat pojawił się w mediach tylko po to, by wzbudzić większe poparcie młodego elektoratu. Mimo to nadzieja umiera ostatnia.