



Schwazze, operator konopny z USA, tonie w długach. Pozew ujawnia skalę kryzysu w branży konopnej. Czy to początek fali bankructw wśród firm?
Dwa tygodnie temu pisaliśmy o tym, że branża konopna w USA zmaga się z narastającym kryzysem płynnościowym, który przez lata był ignorowany. Według danych CannaBiz Credit Association, wartość zaległych płatności (tzw. accounts receivable, AR) przekroczyła już 2,24 miliarda dolarów.
To nie tylko problem rachunkowy – to finansowa bomba z opóźnionym zapłonem, która może wyeliminować setki firm z rynku.
Branża na zakręcie: Firma Schwazze i spiralne zadłużenie
Amerykańska firma Schwazze (Medicine Man Technologies) stała się właśnie twarzą poważnego problemu, który coraz wyraźniej trawi konopny rynek w USA – kryzys zadłużenia. Z prawie 200 milionami dolarów długu, Schwazze znalazło się na celowniku inwestorów, wierzycieli i… sądu.
Zgodnie z pozwem złożonym przez fundusz Altmore Capital, Schwazze stosuje kreatywne – a może raczej desperackie – triki, by uniknąć likwidacji majątku. Przenoszenie maszyn z jednej lokalizacji do drugiej, zamykanie punktów sprzedaży i klasyfikowanie ich jako „słabe zabezpieczenie” to tylko część zarzutów.
Od boomu do bankructwa – konopie po COVID-zie
W 2021 roku, gdy Kolorado notowało rekordowe 2,2 miliarda dolarów ze sprzedaży konopi, inwestorzy byli w euforii. Na fali pandemicznych zastrzyków gotówki firmy takie jak Schwazze rosły jak na drożdżach – przynajmniej na papierze.
Ale bańka pękła.
W 2024 roku sprzedaż w stanie spadła do 1,4 miliarda dolarów – to najniższy wynik od 2016. Co gorsza, wiele firm operowało na kredycie, opierając swoje wyceny na sztucznie napompowanych danych z pandemicznego boomu.
„To nie jest wyjątek – Schwazze to najbardziej spektakularny przykład zjawiska, które dotyka dziś cały rynek,” komentuje Hirsh Jain, ekspert branżowy.
„Zombie companies” – biznesy, które już nie żyją, ale o tym nie wiedzą
Altmore twierdzi, że Schwazze jest niewypłacalne, a jego zobowiązania znacząco przewyższają aktywa. W pozwie pojawia się też zarzut, że firma zawyżyła koszty operacyjne o… 400%, próbując w ten sposób wycisnąć więcej środków od inwestorów.
Mimo to Schwazze wciąż działa. Zatrudnia pracowników, obsługuje klientów, a nawet mówi o „strategicznym zarządzaniu zasobami”. Ale to, zdaniem analityków, klasyczny przykład zombie company – czyli firmy, która funkcjonuje tylko na kredyt, bez realnych szans na odbicie.
Jak wyglądają liczby?
Według dokumentów finansowych Schwazze zarządza:
- 63 sklepami (30 w Kolorado, 33 w Nowym Meksyku),
- 3 zakładami produkcyjnymi,
- 6 uprawami.
Zadłużenie rozkłada się następująco:
- 95 mln $ – pożyczka od Chicago Atlantic (2021),
- 15 mln $ – pożyczka od Altmore (2021),
- 17 mln $ – zadłużenie wobec Reynold Greenleaf & Associates.
Do tego dochodzą mniejsze zobowiązania, jak np. zajęcie 1,5 mln $ z kont bankowych przez GGG Partners po niespłaceniu 700 tys. $ raty.
Próba ratunku czy manipulacja?
W pozwie Altmore ujawnia, że Schwazze próbowało:
- Wydzielić „dobre” aktywa do nowej spółki.
- Zaoferować redukcję długu o 70% w zamian za dostęp do „lepszego” majątku.
- Szukać układu z Chicago Atlantic, by przejąć kontrolę nad zabezpieczeniami.
Dodatkowo, firma przeniosła swoje akcje na OTC Expert Market (zamknięty dla inwestorów detalicznych), a raporty finansowe z 2022 i 2023 roku uznała za… nieważne z powodu błędów księgowych.
Co dalej? Branża konopna na rozdrożu
Czy Schwazze upadnie? Tego jeszcze nie wiadomo. Ale jedno jest pewne – konopny rynek w USA czeka fala brutalnych weryfikacji. Firmy, które zbyt optymistycznie oceniły swoją wartość w czasie pandemicznego boomu, teraz muszą zmierzyć się z realiami.
Jak mówi Colombo z Viridian Capital: „Czas zabawy się skończył. Trzeba naprawiać te firmy – albo pozwolić im upaść.”