Można mieć różne zdanie o Bedoesie i jego muzyce, ale trudno zaprzeczyć, że jest on przykładem jednej z najbardziej oszałamiającej kariery w polskiej rapgrze od lat. Reprezentant SB Maffiji wzbudza wiele kontrowersji, głównie z uwagi na specyfikę swojej muzyki, ale i swój charakter, a także wyraziste wypowiedzi. Także tym razem dał znać o sobie nieszablonowym poglądem w wywiadzie udzielonym Glamrapowi. Chodzi, a jakże, o marihuanę, której Borys jest zdecydowanym przeciwnikiem.

– Nie przepadam za osobami, które biorą narkotyki. Nie lubię ćpunów do tego stopnia, że przerywam koncert jak czuję zapach marihuany i mówię przez mikrofon: „Jak ktoś pali, ok, niech wyjdzie i tam sobie zapali”. Przerywam tylko, żeby to powiedzieć, bo nie lubię grać jak czuję zapach marihuany. W ogóle nie chcę mieć styczności z narkotykami. Jestem jak ksiądz: nie pije alkoholu, nie ćpam, nienawidzę trawy, nawet już dwa tygodnie nie palę papierosów – dzieli się swoimi przemyśleniami jeden z najbardziej popularnych nastolatków w kraju.

Zresztą posłuchajcie sami:

Baner Reklamowy

To nowa sytuacja na polskiej scenie rap, kiedy to jeden z czołowych MC’s wypowiada się aż tak negatywnie o jaraniu zioła, wszakże od zarania środowisko hip-hopowe jest w naszym kraju mocno związane z kultem trawy. Oczywiście, nie wszyscy raperzy palą, ale nawet ci stroniący od maryśki wyrażali się o niej z niemałym szacunkiem, jak chociażby Pezet.

Tak się zastanawiamy, jak się do tego odnieść i chyba skłaniamy się ku temu, że to dobrze. Trawa nie jest dla wszystkich, nie powinna powinna być traktowana, jako obligatoryjny dodatek do całej kultury. Może więc uda się w ten sposób zdjąć to brzemię kojarzące ją z rapem i blokowiskami, które nie zawsze jej pomagało.

Swoją drogą, Borys jest jeszcze młody, wśród rówieśników marihuana może rzeczywiście wprowadzać niezłe spustoszenie, nierzadko przeszkadzając w edukacji i ogarnięciu życiowym. Marihuana na nastolatków działa też zgoła inaczej, niż na ludzi dorosłych, nie da się ukryć – często wręcz w głupkowaty sposób. Może więc przyjdzie jeszcze czas na niego i kiedyś jeszcze polubi smak i zapach jointów?

Nawet jeśli nie, to cenimy za szczerość i oryginalność. A kto chce iść przez życie zieloną ścieżką, ten i tak pójdzie. I nie potrzebuje do tego zachęty żadnego rapera.

(źródło: Glamrap.pl)