W bardzo ciekawym wywiadzie Andrzejem Dołeckim, prezesem Wolnych Konopi, który można przeczytać w Wyborczej, padło ciekawe stwierdzenie, które wymaga dodatkowego rozwinięcie. Mianowicie, jak twierdzi aktywista konopny, amerykańska agencja kosmiczna uznała konopie za jedną pięciu roślin, które mogą pomóc w kolonizacji Marsa. Cóż, nic w tym dziwnego, skoro konopie pomogły nam wydatnie w kolonizacji… Ziemi.
Zadanie kolonizacji obcej planety jest oczywiście znacznie trudniejsze, głównie z uwagi na panujące tam warunki (temperaturę, która może sięgać nawet – 60 °C, a także trzy razy mniejszą grawitację), jednak nie niemożliwa. Tym bardziej, że posiadamy u siebie naturalną florę, która jest w stanie dostosować się do tak… nieziemskich okoliczności. Oczywiście, wśród nich są konopie.
Warto przytoczyć fragment naszego starego tekstu, który dobrze obrazuje witalną moc drzemiącą w cannabisie, potrafiącą ożywić nawet najbardziej pustynne tereny.
Konopie świetnie sprawdzają się w służbie ratowania terenów zdewastowanych przez przemysł. Trwa pierwszy tego typu projekt na świecie, prowadzony przez Instytut Włókien Naturalnych i Roślin Zielarskich. I wszystko wygląda na to, że dobrze znane nam rośliny czynią prawdziwe cuda. Chyba was to nie dziwi, co? – Udało się nam udowodnić, że konopie mogą znacznie przyspieszyć proces rekultywacji terenów poprzemysłowych, który naturalnie zajmuje kilkanaście tysięcy lat – twierdzi zawiadujący projektem, prof. Jerzy Mańkowski z WNiRZ…
Cały tekst TUTAJ
Skoro konopie potrafią przywrócić życie na totalnie jałowej ziemi, to niewykluczone, że są zdolne także tchnąć życie w ziemię marsową.
Korzyści z zasadzenia konopi na Marsie jest oczywiście co nie miara. Dla całego procesu kolonizacji kluczowe może być wykorzystanie tej rośliny do celów energetycznych, a dokładniej – do paliwa opartego na nanografenie wytworzonym z cannabisu właśnie.
Oczywiście, to nie koniec dobrodziejstw, które oferują konopie na Marsie. Mogą one stać się wszakże podstawą diety, na pewno mają ku temu wszelkie możliwości. Lecznicze i rekreacyjne właściwości rozumieją się same przez się. Ale to nie koniec – nasze ulubione krzaczki świetnie odnajdują się w roli materiałów budowlanych, a przecież kolonizatorzy Marsa muszą mieć możliwość kreatywnego rozwijania swojej osady.
Nie sposób także pominąć ważnej funkcji, jaką mogłyby pełnić pola konopi na nieprzyjaznej planecie, a mianowicie, pochłaniacza CO2.
Niesamowite, że najtęższe umysły naszego świata doskonale zdają sobie sprawę z tego, ile korzyści płynie z uprawy konopi i jaka jest ich moc agrokulturalna. Przedziwne, że nie starają się zrobić z tej wiedzy użytku na Ziemi.
(źródło: Wyborcza / Fakty Konopne)