Ministerstwo Zdrowia zdecydowało o umieszczeniu marihuany medycznej na liście substancji, które lekarz może przepisać jedynie po osobistym badaniu pacjenta. Oznacza to, że marihuana nie będzie mogła być przepisywana podczas teleporady, co wywołało wiele dyskusji w środowisku medycznym oraz, przede wszystkim wśród samych pacjentów.
W pierwszej połowie sierpnia informowaliśmy o projekcie, w którym medyczna marihuana została wykreślona z listy substancji objętych nowymi ograniczeniami, dzięki czemu będzie mogła być przepisana na receptę po teleporadzie lub za pomocą tzw. receptomatów. Pomysł ten nie spodobał się jednak Naczelnej Izbie Lekarskiej i na liście w najnowszym projekcie nowelizacji rozporządzenia dotyczącego środków odurzających, substancji psychotropowych i prekursorów kategorii 1, znów pojawiła się medyczna marihuana.
Zmiany na liście substancji kontrolowanych
Decyzję resortu zdrowia potwierdziła Minister Zdrowia Izabela Leszczyna, która w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną” (DGP) wyjaśniła, że zmiana ta jest efektem uwag zgłoszonych podczas konsultacji publicznych przez samorządy lekarzy i farmaceutów. W toku tych konsultacji resort zdrowia zadecydował o ponownym włączeniu marihuany medycznej do wykazu substancji wymagających osobistego zbadania pacjenta przez lekarza. Oprócz marihuany na liście tej znajdują się również morfina, oksykodon oraz fentanyl.
Minister Leszczyna zaznaczyła, że pierwotnie marihuana medyczna nie została ujęta w projekcie rozporządzenia. Nowelizacja była skoncentrowana na substancjach opioidowych, które według opinii publicznej i ekspertów były zbyt łatwo dostępne dla pacjentów, co mogło prowadzić do nadużyć. – „Poprosiłam moich ekspertów o listę opioidów, czyli substancji, które są niebezpieczne dla zdrowia, a w przypadku przedawkowania – także życia” – wyjaśnia minister.
Jednak w trakcie konsultacji zwrócono uwagę, że marihuana, mimo iż nie jest tak niebezpieczna jak opioidy, powinna być objęta podobnymi restrykcjami. W rezultacie zdecydowano o jej umieszczeniu na liście.
Opioidy wykreślone z listy
W ramach ostatnich ustaleń zdecydowano również o wykreśleniu z listy trzech innych substancji: buprenorfiny, tramadolu i tapentadolu. Buprenorfina, będąca pochodną morfiny, jest od niej 40 razy silniejsza, jednak ma słabsze zdolności kurczące mięśnie oraz ograniczone działanie euforyczne. Tapentadol, z kolei, charakteryzuje się mniejszym działaniem uzależniającym w porównaniu z innymi opioidami.
Minister Leszczyna podkreśliła, że choć marihuana nie jest substancją tak niebezpieczną jak opioidy, po konsultacjach z partnerami społecznymi, w tym Naczelną Izbą Lekarską, zapadła decyzja o jej umieszczeniu na liście substancji wymagających osobistego zbadania pacjenta.
Wpływ decyzji na dostępność marihuany medycznej
Decyzja resortu zdrowia może wpłynąć na dostępność marihuany medycznej dla pacjentów, zwłaszcza tych, którzy korzystali z usług teleporad. Lekarze będą musieli teraz osobiście zbadać pacjenta przed wystawieniem recepty na marihuanę, co może stanowić utrudnienie, szczególnie dla osób z trudnościami w poruszaniu się lub mieszkających w odległych rejonach.
Pomimo obaw związanych z dostępnością, ministerstwo utrzymuje, że zmiana ma na celu zwiększenie kontroli nad przepisywaniem marihuany medycznej, zapewniając jednocześnie bezpieczeństwo pacjentów. Jak podkreśliła minister Leszczyna, „resort zdrowia kierował się przede wszystkim troską o zdrowie publiczne oraz odpowiedzialne stosowanie substancji medycznych”.
Nowe przepisy wejdą w życie po zakończeniu procesu legislacyjnego i opublikowaniu w Dzienniku Ustaw. Pacjenci, którzy do tej pory korzystali z prowadzenia terapii i otrzymywaniem recept zdalnie nie muszą martwić się o wprowadzane zmiany. Przepisy te dotyczyć mają tylko nowych pacjentów, którzy rozpoczynają terapię z medyczną marihuaną i będą oni zmuszeni pokonać nawet kilkaset kilometrów, aby spotkać się ze swoim lekarzem.
Na szczęście klinika KonopnyMed jest gotowa na wprowadzenie nowych przepisów i specjalnie dla swoich przyszłych pacjentów już niebawem uruchamia stacjonarną placówkę w Katowicach.
Powstanie Stowarzyszenie Pacjentów Medycznej Marihuany?
Mimo wszystko, oczami pacjenta – po za regularnymi brakami suszu w aptekach – wprowadzane zmiany są jedynie kolejnymi utrudnieniami podczas prowadzenia terapii za pomocą medycznych konopi. Ograniczenie możliwości skorzystania ze zdalnej konsultacji pacjentom, którzy mają problemy z poruszaniem się lub są w stanie, który to uniemożliwia jest czymś, co absolutnie nie powinno mieć miejsca. Dodatkowo będzie to generować kolejne, spore koszty terapii, która i tak do tanich nie należy.
W związku z tym zaprzyjaźniony nam projekt BudCare poinformował o planach powołania stowarzyszenia pacjentów, którzy będą walczyć z systemowymi przeszkodami na drodze terapii z medyczną marihuaną.